I Niedziela Wielkiego Postu, rok B
18 lutego 2024
Ewangelia
(Mk 1,12-15)
Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. A przebywał na pustyni czterdzieści dni, kuszony przez Szatana, i był ze zwierzętami, aniołowie zaś Mu służyli.
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»
Czy pokusy mają sens?
(Rdz 9,8-15; 1 P 3,18-22; Mk 1,12-15)
To ten Duch, którym Jezus został namaszczony podczas chrztu w Jordanie, teraz prowadzi Chrystusa na pustynię. Biblijna pustynia to bezludna przestrzeń, która jest pełna złych mocy ukrytych pod postaciami drapieżnych bestii. Wypada, aby Jezus przed rozpoczęciem swojej misji dla ratowania człowieka, wyszedł na pustynię i zmierzył się z jego największym wrogiem, z Szatanem. A wszystko to ze względu na fakt, że ten przeciwnik rodzaju ludzkiego, ojciec kłamstwa, u zarania ludzkości zwiódł pierwszych rodziców Adama i Ewę i w konsekwencji tego zostali wygnani z rajskiego ogrodu na pustkowie.
Chrystus z miłości do nas zmierzył się jako prawdziwy człowiek z Szatanem, aby pokazać nam, że wygrana leży w naszych ludzkich możliwościach. Obrazowo oddał to św. Wawrzyniec z Brindisi (+1619) stwierdzając: „Chrystus zatem pokonał Szatana, mając prawą rękę – swe bóstwo – związaną i posługując się tylko lewą ręką – słabym człowieczeństwem”.
Niezmiernie ważne jest dla mnie stwierdzenie Ewangelisty: Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali. Paradoksalnie, ale w poskromieniu Szatana i związaną z tym mądrością życia możemy wiele uczyć się od zwierząt. Nie przypadkowo towarzyszyły Świętej Rodzinie w stajence betlejemskiej, nieprzypadkowo towarzyszą Jezusowi na pustyni, kiedy to kusi Go Szatan. Pan Bóg, stwarzając zwierzęta, niejako wdrukował w nie pewnego rodzaju życiową mądrość. Stawiając zwierzęta tak blisko człowieka rozumnego, pozwala na odczytywanie wkodowanej w nie mądrości życia i tworzenia relacji. Nie ma w tym ich zasługi, zostały po prostu tak stworzone dla myślącego człowieka odpowiedzialnego za swą mądrość życiową.
My zaś ludzie przez dar rozumu, wolnej woli i dar ciała zdolnego do przekazu życia i pracy, jesteśmy zaproszeni do współpracy ze Stwórcą. To my mamy dar poznania, oceny dobra i zła, prawdy i kłamstwa. To my ludzie, mając wolną wolę, podejmujemy decyzje i bierzemy za nie odpowiedzialność. Nie jesteśmy więc „produktem” gotowym. Bóg Stwórca zaprasza nas do współpracy z Nim w kreacji nas samych i otaczającego nas świata. To wyraz Jego miłości i zaufania do nas. Obdarzeni wolnością, możemy w tej autokreacji, wespół z Nim nieskończenie przewyższać poziom świata zwierząt, ale gdy odrzucimy Boga, stajemy się nieporównywalnie gorszymi od zwierzęcia. Świadomy tego Szatan nie kusi zwierząt, kusi nas, aby tę współpracę ze Stwórcą zniszczyć.
Bóg, dopuszczając do na Szatana, daje nam konkretnych pomocników. Dzisiaj na pustyni spotykamy ich przy Chrystusie. Jest świat aniołów. Aniołowie towarzyszą Jezusowi właśnie wtedy, kiedy to On w swej ludzkiej naturze przeżywa ważne chwile. Są przy Jego narodzeniu, są z Nim podczas kuszenia na pustyni, będą z Nim do końca i na zawsze. Aniołowie to bracia naszej duszy i strażnicy naszego ciała. Są to Boży asystenci naszej ludzkiej egzystencji, dar Bożej miłości i opatrzności, których jakże często ignorujemy, a oni i tak nas nie opuszczają. Są przy nas niejako z ręką na naszym ramieniu, ale ich twarze zobaczymy dopiero po śmierci, o ile dokonamy właściwego wyboru w życiu.
Upadły anioł – Szatan, mistrz kłamstwa, czyli fałszywego świadectwa, na pustyni zawalczył o Chrystusa w Jego ludzkiej naturze. Choć wtedy walkę przegrał, nie odstąpił. Walczył z Nim do końca, do krzyża. Walczy z Nim w Jego Kościele, walczy i z nami. Bóg dopuszcza jego działania, nie zostawiając nas bez szans na zwycięstwo. Walcząc z Szatanem, kreujemy siebie i Kościół Chrystusowy, do którego należymy. Można powiedzieć, że pokusa to szansa, to nowe wyzwanie dla człowieka zakorzenionego w Bogu.
Aby wygrać, nie wystarczy tylko wierzyć. Bóg oczekuje od nas czegoś jeszcze – trzeba być po ludzku kompetentnym. Czyli odrobić, tak dzisiaj niepopularne – zadanie domowe. To jeszcze nie wszystko – jak uczy Klemens Aleksandryjski (+212), jeden z Ojców Kościoła, dopiero trzeci etap – miłość, prowadzi nas do pełni człowieczeństwa.
I jeszcze dwa zdania o kompetencjach. Otóż pojawiła się kiedyś na rynku wydawniczym pewna książka zatytułowana: Nie mów fałszywego świadectwa, której autorem jest Rodney Stark. Wiele mówi podtytuł tego opracowania: odkłamywanie wieków antykatolickiej narracji. Jeszcze więcej mówi fakt, że Autor jest baptystą, wykładowcą uniwersytetu baptystycznego Baylor University. Będąc uczciwym i kompetentnym historykiem, podejmuje obronę Kościoła Katolickiego. W swej odważnej polemice Autor zmierza się z szatańską zasadą sformułowaną przez Josepha Goebbelsa: „Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”. Ta zasada szczególnie weryfikuje się w walce Szatana z Kościołem Chrystusowym do dziś. Tak oto, na pozór utrwalone kłamstwo w historii może posłużyć odnalezieniu prawdy.
Tak więc zawierzmy Chrystusowi, odrabiajmy „zadania domowe” i kochajmy nawet naszych wrogów, a obecność Szatana – kłamcy przyczyni się do naszego rozwoju i jeszcze większego zjednoczenia z Bogiem, który jest Miłością i Prawdą.
Ks. Lucjan Bielas