III Niedziela Wielkiego Postu, rok A
13 marca 2023
Ewangelia (J 4, 5-42)
Jezus przybył do miasta samarytańskiego zwanego Sychar, w pobliżu pola, które dał Jakub synowi swemu, Józefowi. Było tam źródło Jakuba. Jezus zmęczony drogą siedział sobie przy źródle. Było to około szóstej godziny.
Wówczas nadeszła kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: «Daj Mi pić!» Jego uczniowie bowiem udali się przedtem do miasta, by zakupić żywności.
Na to rzekła do Niego Samarytanka: «Jakżeż Ty, będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić?» Żydzi bowiem i Samarytanie unikają się nawzajem.
Jezus odpowiedział jej na to: «O, gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: „Daj Mi się napić”, to prosiłabyś Go, a dałby ci wody żywej».
Powiedziała do Niego kobieta: «Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego, Jakuba, który dał nam tę studnię, i on sam z niej pił, i jego synowie, i jego bydło?»
W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: «Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem tryskającym ku życiu wiecznemu».
Rzekła do Niego kobieta: «Panie, daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać».
A On jej odpowiedział: «Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj!»
A kobieta odrzekła Mu na to: «Nie mam męża». Rzekł do niej Jezus: «Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą».
Rzekła do Niego kobieta: «Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga».
Odpowiedział jej Jezus: «Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, nawet już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli szuka Ojciec. Bóg jest duchem; trzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie».
Rzekła do Niego kobieta: «Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko».
Powiedział do niej Jezus: «Jestem nim Ja, który z tobą mówię».
Na to przyszli Jego uczniowie i dziwili się, że rozmawiał z kobietą. Żaden jednak nie powiedział: «Czego od niej chcesz? – lub: Czemu z nią rozmawiasz?» Kobieta zaś zostawiła swój dzban i odeszła do miasta. I mówiła ludziom: «Pójdźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co uczyniłam: Czyż On nie jest Mesjaszem?» Wyszli z miasta i szli do Niego.
Tymczasem prosili Go uczniowie, mówiąc: «Rabbi, jedz!» On im rzekł: «Ja mam do jedzenia pokarm, o którym wy nie wiecie». Mówili więc uczniowie między sobą: «Czyż Mu kto przyniósł coś do zjedzenia?»
Powiedział im Jezus: «Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło. Czyż nie mówicie: „Jeszcze cztery miesiące, a nadejdą żniwa?” Oto powiadam wam: Podnieście oczy i popatrzcie na pola, jak się bielą na żniwo. Żniwiarz otrzymuje już zapłatę i zbiera plon na życie wieczne, tak iż siewca cieszy się razem ze żniwiarzem. Tu bowiem okazuje się prawdziwym powiedzenie: Jeden sieje, a drugi zbiera. Ja was wysłałem, abyście żęli to, nad czym wy się nie natrudziliście. Inni się natrudzili, a wy w ich trud weszliście».
Wielu Samarytan z owego miasta zaczęło w Niego wierzyć dzięki słowu kobiety świadczącej: «Powiedział mi wszystko, co uczyniłam».
Kiedy więc Samarytanie przybyli do Niego, prosili Go, aby u nich został. Pozostał tam zatem dwa dni. I o wiele więcej ich uwierzyło dzięki Jego słowu, a do tej kobiety mówili: «Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, usłyszeliśmy bowiem na własne uszy i wiemy, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata»
Wówczas nadeszła kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: «Daj Mi pić!» Jego uczniowie bowiem udali się przedtem do miasta, by zakupić żywności.
Na to rzekła do Niego Samarytanka: «Jakżeż Ty, będąc Żydem, prosisz mnie, Samarytankę, bym Ci dała się napić?» Żydzi bowiem i Samarytanie unikają się nawzajem.
Jezus odpowiedział jej na to: «O, gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: „Daj Mi się napić”, to prosiłabyś Go, a dałby ci wody żywej».
Powiedziała do Niego kobieta: «Panie, nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Skądże więc weźmiesz wody żywej? Czy Ty jesteś większy od ojca naszego, Jakuba, który dał nam tę studnię, i on sam z niej pił, i jego synowie, i jego bydło?»
W odpowiedzi na to rzekł do niej Jezus: «Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem tryskającym ku życiu wiecznemu».
Rzekła do Niego kobieta: «Panie, daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać».
A On jej odpowiedział: «Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj!»
A kobieta odrzekła Mu na to: «Nie mam męża». Rzekł do niej Jezus: «Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą».
Rzekła do Niego kobieta: «Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Ojcowie nasi oddawali cześć Bogu na tej górze, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy czcić Boga».
Odpowiedział jej Jezus: «Wierz Mi, kobieto, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcili Ojca. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, ponieważ zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, nawet już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli szuka Ojciec. Bóg jest duchem; trzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie».
Rzekła do Niego kobieta: «Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko».
Powiedział do niej Jezus: «Jestem nim Ja, który z tobą mówię».
Na to przyszli Jego uczniowie i dziwili się, że rozmawiał z kobietą. Żaden jednak nie powiedział: «Czego od niej chcesz? – lub: Czemu z nią rozmawiasz?» Kobieta zaś zostawiła swój dzban i odeszła do miasta. I mówiła ludziom: «Pójdźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co uczyniłam: Czyż On nie jest Mesjaszem?» Wyszli z miasta i szli do Niego.
Tymczasem prosili Go uczniowie, mówiąc: «Rabbi, jedz!» On im rzekł: «Ja mam do jedzenia pokarm, o którym wy nie wiecie». Mówili więc uczniowie między sobą: «Czyż Mu kto przyniósł coś do zjedzenia?»
Powiedział im Jezus: «Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło. Czyż nie mówicie: „Jeszcze cztery miesiące, a nadejdą żniwa?” Oto powiadam wam: Podnieście oczy i popatrzcie na pola, jak się bielą na żniwo. Żniwiarz otrzymuje już zapłatę i zbiera plon na życie wieczne, tak iż siewca cieszy się razem ze żniwiarzem. Tu bowiem okazuje się prawdziwym powiedzenie: Jeden sieje, a drugi zbiera. Ja was wysłałem, abyście żęli to, nad czym wy się nie natrudziliście. Inni się natrudzili, a wy w ich trud weszliście».
Wielu Samarytan z owego miasta zaczęło w Niego wierzyć dzięki słowu kobiety świadczącej: «Powiedział mi wszystko, co uczyniłam».
Kiedy więc Samarytanie przybyli do Niego, prosili Go, aby u nich został. Pozostał tam zatem dwa dni. I o wiele więcej ich uwierzyło dzięki Jego słowu, a do tej kobiety mówili: «Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, usłyszeliśmy bowiem na własne uszy i wiemy, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata»
Gdzie jesteś?
(Wj 17, 3-7; Rz 5, 1-2. 5-8; J 4, 5-42)
Wiara to adekwatna odpowiedź człowieka dana Bogu, na zaproszenie, które On do niego kieruje. To najcudowniejszy dialog, jaki człowiek może w swoim życiu prowadzić. Dialog, którego celem jest poznawanie Boga, któremu to poznaniu nie będzie już końca. Jest to dialog miłości, który jest jedynie możliwy między osobami wolnymi. Nieskończenie kochający Bóg Stwórca, tego dialogu nigdy nie przerwie, albowiem nie zaprzeczy sam sobie. Uczynić może to tylko człowiek i jest to jego największy dramat.
W raju po grzechu pierwszych ludzi Bóg pyta Adama: Gdzie jesteś? Jest to pierwsze pytanie, jakie Bóg postawił człowiekowi w Biblii (por. Rdz 3,9). Jest to pytanie genialne, postawione człowiekowi po to, aby sprowokować go do tego, aby spojrzał na siebie i na swoje położenie z perspektywy pytającego Boga. Schowany w krzakach Adam, sprowokowany pytaniem Boga, patrząc na siebie z Jego perspektywy, odpowiada – jestem nagi, wstydzę się, po prostu, nie ma mnie. Wtedy dopiero zobaczył prawdę całą prawdę o sobie samym i o swojej sytuacji.
Świadomość tej podstawowej wiedzy o wierze i ludzkim sumieniu pozwala nam odczytać tekst Ewangelii mówiący o spotkaniu Jezusa z Samarytanką przy studni Jakubowej. Dlaczego ta kobieta przyszła czerpać wodę w samo południe, kiedy już przy studni nie powinno być ludzi, tego do końca nie wiemy. Możemy jedynie przypuszczać, że z powodu stylu swojego życia była na ludzkich językach, których zapewne starała się unikać. Co było w niej, że przecież nie przypadkowo spotkała w tym miejscu samotnego Jezusa? Co było w niej, że to On, łamiąc wszelkie ówczesne konwenanse, rozpoczął z nią rozmowę. Od problemu zwyczajnego ludzkiego pragnienia, Chrystus prawdziwy człowiek i prawdziwy Bóg, dotknął problemu wiary tej kobiety i jej sumienia. Fantastycznie sprowokował ją do tego, aby spojrzała na siebie z Jego, boskiego punktu widzenia, by spojrzała na siebie w prawdzie, aby zobaczyła siebie w życiowych krzakach, w które wpadła przez własny grzech i z których sama o własnych siłach nie wyjdzie. Samarytanka otrzymała w tym momencie jeszcze coś więcej niż Adam w raju. On otrzymał obietnicę ratunku, ona zaś, jej spełnienie. Wtedy dopiero zorientowała się, z Kim ma tak naprawdę do czynienia.
Znamienna była jej reakcja. Zostawiła dzban przy studni i pobiegła do wsi i zapewne, łamiąc wszelkie wewnętrzne opory, stała się Jego gorliwą misjonarką, ze skutecznością, na jaką pewnie innych mieszkańców wioski nie byłoby stać: "Pójdźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co uczyniłam: Czyż On nie jest Mesjaszem?"
Ta Ewangelia ma dzisiaj swoje szczególne znaczenie dla nas Polaków. Jezus przychodzi do tej naszej polskiej wsi i każdego z nas indywidualnie pyta: Polaku, gdzie jesteś?
Możemy się jeszcze chować przed Nim. Udawać, że Go nie widzimy, że nie słyszymy, co do nas mówi, twierdzić, że się niczym od innych nie różni, że nie ma prawa nas o nic pytać itp. Taka postawa nie świadczy o naszej odpowiedzialności, lecz o głupocie. Teraz jest czas, aby na to pytanie Chrystusa: gdzie jesteś? – dać odpowiedź i wspólnie z Nim zmienić swoje życiowe położenie. Póki jest czas.
A kiedy czas się skończy, na Sądzie Ostatecznym, to już wtedy Jezus nam powie, gdzie jesteśmy. Będzie to dla jednych koniec, a dla innych początek. Może więc warto czegoś się nauczyć od Samarytanki.
ks. Lucjan Bielas