Ks. Lucjan Bielas
WYBRANE ZAGADNIENIA Z ŻYCIA CODZIENNEGO PAPIEŻA GRZEGORZA WIELKIEGO W ŚWIETLE JEGO KORESPONDENCJI
Tak naprawdę można mówić o wielkości człowieka, kiedy doświadcza się jego codzienności. Tak na prawdę można mówić o wielkości chrześcijanina, kiedy jest się z nim na co dzień, obserwując jak dalece świętość przenika zwyczajność. Jednym z miarodajnych spojrzeń w codzienność jest korespondencja. Właśnie poprzez nią zaglądnijmy w codzienność Papieża Grzegorza Wielkiego zwracając uwagę może nie tylko na to co ją stanowiło, ale jakim on w niej był człowiekiem? Dlaczego właśnie on? Po pierwsze zbliża się 1400 rocznica jego śmierci, po drugie znaki czasów wydają się skłaniać do tego, by przypomnieć biskupa i papieża, od którego i dziś mogą wiele się nauczyć nie tylko biskupi i kapłani, ale i każdy z nas.[1]
Grzegorz Wielki (ok. 540 – 604)[2]
Urodził się w rzymskiej rodzinie senatorskiej. Wychowany w religijnej atmosferze, otrzymał wykształcenie klasyczne i prawnicze. W latach 572 – 73 pełnił funkcję prefekta Rzymu, borykając się między innymi z problemami bezpieczeństwa miasta w obliczu nieustannego zagrożenia ze strony Longobardów. Osiągnąwszy przekonanie, że nie można pogodzić wierności Bogu ze sprawami tego świata, porzucił karierę polityczną i odziedziczony po śmierci swojego ojca Gordiana dom rodzinny w Rzymie (Clivus Scauri) przekształcił na klasztor o regule św. Benedykta, a pod wezwaniem św. Andrzeja, do którego sam wstąpił ok. 575 r. W Rzymie założył jeszcze jeden klasztor na Mons Coelius, zaś w swych dobrach na Sycylii ufundował 6 klasztorów, które bogato uposażył w dobra ziemskie. Resztę zaś majątku przeznaczył na ubogich. Zza klasztornych murów wydobył go papież Benedykt I udzielając mu święceń diakonatu, a papież Pelagiusz II, dostrzegając jego szczególne predyspozycje powierzył mu misję apokryzjariusza (legata papieskiego) na dworze cesarskim w Konstantynopolu. Przebywając tam w latach 578 – 586 wraz z kilkoma braćmi przybyłymi wraz z nim z Rzymu starał się zachować charakter zakonnego życia i jednocześnie wypełnić swoją misję dyplomatyczną. Po powrocie do Rzymu osiadł ponownie w klasztorze pełniąc jednocześnie funkcję doradcy papieskiego. Po śmierci Pelagiusza II duchowieństwo i lud rzymski wybrali go na papieża. Dnia 3 IX 590 r. przyjął sakrę biskupią i rozpoczął rządy na Stolicy Piotrowej, które sprawował do dnia swej śmierci 12 III 604 roku. Aktywność duszpasterską łączył z aktywnością pisarską. Najobszerniejszym dziełem jest Moralia sive Expositio in Job (PL 75,509-1162; 76,9-782) – swoistego rodzaju podręcznik teologii moralnej; następnie zbiory kazań: Homiliarum in Ezechielem prophetam libri duo (PL 76,785-1072), Homiliarum in Evangelia libri duo (PL 76,1075-1312)[3]; biografie i legendy dotyczące życia niektórych świętych: Dialogorum libri IV de vita et miraculis Patrum Italicorum et de aeternitate animarum (PL 66,125-204[4]; 77,149-430); wreszcie najbardziej znane i nie tracące na swej aktualności dzieło traktujące o formacji duszpasterzy i zobowiązaniach wiernych: Regulae pastoralis liber ad Joannem Episcopum civitatis Ravennae (PL 77,13-128)[5] oraz listy.
Registrum epistolarum
Takim tytułem jest opatrzony zbiór listów papieża Grzegorza Wielkiego. Przechowywane w archiwum na Lateranie w 14 rocznikach, bo tyle lat trwał jego pontyfikat. Jak informują nas niektórzy biografowie Grzegorza, sam autor zarządził sporządzenie rejestru jego korespondencji według lat swych rządów.[6]
Niestety nie posiadamy oryginałów rejestru, lecz tylko trzy wyciągi sporządzone na jego podstawie. Najobszerniejszy zestaw, obejmujący 683 listy, został sporządzony przez papieża Hadriana (772 – 795), przeznaczony był dla Karola Wielkiego. W sumie wraz z pozostałymi zbiorami zachowało się 848 listów.[7] Znaczna część korespondencji Grzegorza zapewne przepadła bezpowrotnie, a i tak jest ona największą, jaka z literatury patrystycznej zachowała się po dzień dzisiejszy.[8]
Mimo tej niekompletności listów, Papież robi przez swoją korespondencję ogromne wrażenie zarówno przez ilość jak i przez sposób poruszania przeróżnych spraw. Praktycznie jego bystre spojrzenie wnikało we wszystkie zakamarki ówczesnego życia Kościoła.
Sługa sług bożych[9]
Władza nie była jego marzeniem, ale gdy na niego spadła podjął ją, bo taka była wola Boga, by z mnicha staś się Biskupem Rzymu, z zacisza zakonnego przenieść się w centrum problemów Kościoła. W liście do patriarchy Konstantynopola pisze „Wiem bowiem, z jakim zapałem i gorliwością starałeś się uniknąć ciężarów biskupstwa, a jednak nie sprzeciwiłeś się nałożeniu na mnie tych samych ciężarów związanych z urzędem biskupa. Jest więc rzeczą pewną, że mnie nie miłujecie tak jak siebie, skoro chcieliście bym przyjął to brzemię, któregoście wy podjąć nie chcieli. Ponieważ ja, niegodny i słaby przejąłem okręt stary i mocno rozbity (zewsząd bowiem wciskają się fale, a przegniłe deski co dzień wstrząsane silną burzą, grożą rozbiciem) proszę w imię Pana Wszechmocnego, abyście mnie w tym niebezpieczeństwie wsparli swoją modlitwą...” (I,4).[10] Na uwagę zasługuje również świadomość Grzegorza, co do ówczesnej mizernej kondycji Kościoła.[11] Brzmiałoby to katastroficznie, gdyby nie objawiona wiara w Boga Wszechmogącego i nadzieja na modlitewne wsparcie braci.
Jedną z wypowiedzi Grzegorza rzucającą miarodajne światło na jego podejście do sprawowanej przez siebie władzy jest list pochodzący z lipca 598 roku, a skierowany do biskupa Aleksandrii Eulogiusza, w którym między innymi tak pisze: „Wasza Świątobliwość podkreśla również, że w listach do niektórych osób nie używa już pysznych wyrazów, które wyrosły z korzenia próżności, a pisząc do mnie wyraża się: „jak rozkazaliście”. Proszę odsuńcie wyraz „rozkaz” od moich uszu, bo wiem, kim ja jestem i kim wy jesteście; co do stanowiska jesteście dla mnie braćmi, ze względu na obyczaje – ojcami. A więc nie nakazałem, lecz starałem się wskazać, na to co się wydawało pożyteczne. Jednakże nie widzę, by wasza Świątobliwość chciała się ściśle trzymać tego, co w was wpoiłem. Albowiem powiedziałem, że ani do mnie, ani do nikogo innego nie powinniście nic takiego pisać, i oto na wstępie listu, który wysłaliście do mnie, kazaliście pomimo mego zakazu napisać wyraz wyrażający pyszny tytuł nazywając mnie „papieżem powszechnym”. Proszę, aby Wasza najsłodsza Świątobliwość na przyszłość nie czyniła tego, ponieważ wam się ujmuje to, co daje się drugiemu, w większym stopniu niż mu się prawnie należy. Ja bowiem nie pragnę cieszyć się słowami, lecz obyczajami. I nie upatruję zaszczytu w tym, przez co moi bracia swój zaszczyt tracą. Moim bowiem zaszczytem jest cześć Kościoła powszechnego, moim zaszczytem jest prawdziwa tężyzna moich braci” (VIII,29). W cytowanym fragmencie listu Grzegorz ukazuje swoje charakterystyczne cechy jako rządcy Kościoła. Choć zakazuje tytułować się „papieżem powszechnym” to jednak ma pełną świadomość, że to on jest jedynym biskupem, który ma pełnię władzy. Znakomicie używa imperatywu i prośby, dzięki czemu adresat nie może się poczuć urażony, a jednak wie, że ma do czynienia z autorytetem władzy. Za tym nie kryje się żadną miarą czysta, wyrachowana dyplomacja. Cała korespondencja ukazuje Grzegorza, jako człowieka głębokiej chrześcijańskiej kultury, który jest świadomy swej władzy, lecz sprawując ją nie chce drugiego człowieka zranić. Nieraz musiał użyć ostrych sformułowań, a nawet groźby, ale czynił to mając na uwadze dobro drugiego człowieka. Trzeba zaznaczyć, że zazwyczaj na stanowczym tonie sprawa się kończyła, bowiem w praktyce nie uciekał się do represji. Cytowany fragment ukazuje jeszcze jeden istotny cel jego wypowiedzi: Grzegorz znakomicie ustosunkowuje się do tytułomanii, na którą już wtedy wielu w Kościele Chrystusowym ciężko chorowało. Sam mając do niej właściwy stosunek płynący z pogłębionej duchowości, dostrzega z całą ostrością ile Kościół traci z powodu pasterzy, którzy do tych ziemskich wartości przywiązują nadmierną wagę.
Grzegorz pisze o jeszcze jednej prawdzie, która będzie charakteryzowała jego papieską codzienność: troska o „tężyznę braci” przede wszystkim biskupów i kapłanów jest troską o „tężyznę Kościoła”. Wprawdzie wiele miał kontaktów z ludźmi różnych stanów i warstw Kościoła to jednak biskup i kapłan są tymi, przez których posługę Chrystus w szczególny sposób działa w Kościele, a papież bez współpracy z nimi byłby bezradny. Troska o jakość braci w kapłaństwie była programem jego pontyfikatu umieszczonym w Regule, korespondencja zaś potwierdza jego praktyczną realizacje.[12]
W samym sposobie sprawowania władzy wydaje się, że Grzegorz dokonał swoistego rodzaju syntezy łącząc w biskupiej posłudze cechy patrycjusza, prefekta i mnicha.
Administrator
Zarówno Reguła jak i listy Grzegorza mogą być wielce pouczającą lekturą dla tych, którzy zajmują się administracją i zarządzaniem pragnąc skuteczność zawodową zrealizować zgodnie z zasadami Ewangelii. Znakomitą ilustracją podejścia Grzegorza do spraw materialnych może być króciutki list pochodzący z lipca 591 r. a skierowany do zarządcy majątku w Kampanii Antemiusza w związku z wypłatą rocznego zasiłku dla Palatyny[13]: „Jeśli bliźnim życzliwie spieszymy z pomocą w ich potrzebach, wtedy bez wątpienia i w naszych potrzebach doznamy łaskawości Pańskiej. Właśnie doniosła mi Palatyna, znakomita niewiasta, że z powodu ciągłych napadów nieprzyjacielskich[14] cierpi wielki niedostatek. Przeto Twemu Doświadczeniu na mocy niniejszego pisma polecam, abyś się nie ociągał z wypłaceniem jej na utrzymanie rocznego zasiłku trzydziestu soldów, które potem będą mogły być wpisane do twoich rachunków. Tak więc czyń, abyś i ty odniósł korzyść z dobrze dokonanej wypłaty, i abyś spełnił moje polecenia”(I,57). Papież czuje się odpowiedzialny za sprawy majątków kościelnych, lecz przede wszystkim skarbem są dla niego ludzie ubodzy. Materialne wsparcie dla rzeczywiście potrzebujących jest zyskiwaniem dla Kościoła tego, co jest mu najbardziej potrzebne – łask Bożych. Do kierowania się taką hierarchią wartości, Grzegorz wychowuje zarządców kościelnych majątków, jednocześnie przypominając znaczenie posłuszeństwa. Użycie zwrotu – „Twemu Doświadczeniu (...) polecam...” jest znakomitym przykładem dyplomatycznego zwrotu wobec podwładnego. Zarówno jego podwładni jak i dzisiejszy czytelnik zgłębiając papieską korespondencję nie może postawić Grzegorzowi zarzutu wyrachowanej dyplomacji, czyli działania pozbawionego miłości bliźniego. To poszanowanie podwładnych jest budowane między innymi na głębokim poczuciu sprawiedliwości. Grzegorz prowadził dokładne rozliczenia z podległymi mu majątkami kościelnymi. Wykazuje w niech niezwykłą orientacje tak co do rzeczy jak i do finansów. Zwraca szczególną uwagę na uczciwość, oszczędność, lecz przede wszystkim jednak na pomoc tym, którzy znajdują się w potrzebie.
Na szczególną uwagę zasługuje list napisany po Świętach Wielkanocnych roku 591, a skierowany do subdiakona Piotra, zarządcy majątku na Sycylii. Ma on naprawić wiele rzeczy, które zdaniem Papieża są niemoralne i sprzeczne z prawem. Warto dla ilustracji przytoczyć kilka fragmentów tego pisma: „Dowiedziałem się, że rolnicy kościelni, są bardziej pokrzywdzeni ze względu na ceny zboża, gdyż wobec nich nie przestrzega się ustalonej w danym czasie ceny zależnej od urodzaju.”; „Dowiedziałem się również, że w niektórych włościach kościelnych w sposób bardzo niesprawiedliwy ściąga się podatki ...”; „Przede wszystkim chcę, abyś zwracał pilną uwagę na to, by przy ściąganiu opłat nie używano fałszywych wag. A jeślibyś takie znalazł, zniszcz je i wprowadź nowe i sprawiedliwe...”; „Prócz tego dowiedziałem się, że pierwsza opłata podatku gruntowego bardzo jest dokuczliwa dla naszych rolników...”; „Doszło do mnie, że z małżeństw wieśniaków ciągnie się nadmierne zyski.”; „Dowiedziałem się także, że ilekroć poborca zabierze coś nieprawnie osadnikowi, żąda się wprawdzie zwrotu od poborcy, ale nie oddaje się temu, komu zabrano.”; „Nakazuję również, byś w doświadczeniu twoim, tego przestrzegał, aby w posiadłościach kościelnych nigdy nie przyjmowano dzierżawców ze względu na korzyść i by ich dla korzyści nie zmieniano zbyt często.”; „Doszło też do mnie, że Piotrowi, dzierżawcy z Subpatriany, niesłusznie zabrano trzy funty złota.”; „Dowiedziałem się także, że wieśniacy powtórnie zapłacili podatek gruntowy ...”; „ W sprawie Żyda Salpinga znaleziono jakiś list, który kazałem ci posłać, abyś przeczytał i szczegółowo zbadał jego sprawę, oraz sprawę pewnej wdowy, wmieszanej w ten sam interes.”; „W sprawie kościoła w Canusium chcę, byś ofiarował coś duchownym tegoż kościoła, aby i ci, którzy teraz cierpią niedostatek, mieli jakieś utrzymanie...”. To tylko niektóre z poruszonych przez Grzegorza w tym liście problemów. We wszystkich Autor nakazuje adresatowi uczciwe, dogłębne i sprawiedliwe zbadanie sprawy. Dla Grzegorza na pierwszym miejscu jest człowiek, a szczególnie ten, któremu dzieje się krzywda. W poczuciu głębokiej troski o majątek kościelny stwierdza między innymi: „...nie chcę sakiewki kościelnej plamić brudnymi zyskami.”
Papież sam jest znakomitym administratorem majątków. Musimy pamiętać, że pochodził z rodziny bardzo zamożnej i od dzieciństwa problem zarządzania dobrami nie był mu obcy, a nadto ma do tego odpowiednie predyspozycje i to zarówno psychiczne jak intelektualne w czym należałoby podkreślić dobrą orientację z zagadnieniach prawnych. Problemy Sycylii były niewątpliwie Grzegorzowi bardzo bliskie, choćby z racji posiadania tam wcześniej rodzinnego majątku. Mimo to może zadziwiać gruntowna ich znajomość. Papież nie opiera się tylko na zdaniu tego, któremu powierzył tam rządy, ale jak wynika z listu wiele osób kontaktuje się z nim informując go o różnych sprawach.[15] Mimo, że miał wielu informatorów, to jednak ufał subdiakonowi Piotrowi, co do którego nie był bezkrytyczny. O samym Grzegorzu można powiedzieć, że musiał być w sposobie zachowania przystępnym i spokojnym człowiekiem. który potrafił te cechy łączyć z dużą stanowczością. Nie był przy tym naiwny i łatwo wierny. Wskazuje na to nie tylko ten list, ale cała zachowana korespondencja. Dzięki takim cnotom Papież, można powiedzieć, należał do osób dobrze poinformowanych, co przy tej posłudze w Kościele nie jest rzeczą łatwą. Wydaje się też, że te kontakty prywatne Grzegorza musiały siłą rzeczy zajmować mu wiele czasu.
Bardzo istotne jest zakończenie tego listu, w którym tak oto zwraca się do subdiakona Piotra: „To wszystko uważnie czytaj i pozbądź się swego nałogowego niedbalstwa. Postaraj się, aby moje pismo skierowane do rolników odczytano we wszystkich osadach, aby wieśniacy wiedzieli, jak z mego upoważnienia mają się bronić przeciw gwałtom; Trzeba im wręczyć bądź oryginały, bądź odpisy. Staraj się przestrzegać tego wszystkiego bez uszczerbku, ponieważ w tym co ci piszę o zachowaniu sprawiedliwości, ja jestem niewinny, a ty w razie niedbalstwa ściągniesz na siebie winę. Zastanów się nad strasznym Sędzią i niechaj Twe sumienie zadrży na myśl o Jego przyjściu, aby już wtedy nie miało powodu do lęku, gdy drżeć będzie przed Nim niebo i ziemia. Usłyszałeś czego chcę, zastanów się co masz czynić” (I,42). Jak widać troska o wieśniaków nie była jedynie pobożnym uniesieniem Głowy Kościoła. Przekazanie im do ręki papieskiego pisma jako prawnego zabezpieczenia przed dotykającą ich niesprawiedliwością świadczy o konstruktywnej trosce Biskupa Rzymu, który nie tylko daje narzędzie obrony, ale zachęca, by w razie konieczności z niego korzystać.
Subdiakon Piotr pewnie nie był całkowicie szczęśliwy gdy przeczytał list swego zwierzchnika, a przede wszystkim jego zakończenie. Dowiedział się nie tylko, jakie sprawy ma załatwić, ale i z jaką osobistą słabością powinien zrobić porządek. Grzegorz odwołuje się do jego sumienia i przypomina z całą stanowczością fakt, że będzie Sąd Ostateczny.[16] Zapewne sam Papież wiele myślał o powtórnym przyjściu Chrystusa na świat i o sądzie jakiemu wszyscy będą poddani, bowiem ta świadomość przebija się w wielu listach.[17]Grzegorz nie mógł wszędzie dotrzeć i osobiście sprawdzać działalności swych podwładnych. Nieustannie jednak ożywiał w nich świadomi tego, że wszystkich, uczciwie i sprawiedliwe osądzi sam Chrystus i przed Jego Boskim Okiem nic nie umknie. Sam w swoim codziennym życiu kładł nacisk na cnotę sprawiedliwości i wszystkich nawołuje do jej zachowania.[18] Trzeba jednak bardzo wyraźnie zaznaczyć, że Grzegorz nie pojmuje sprawiedliwości Bożej jako tylko czystego i bezwzględnego rozliczenia, lecz wypływa ona z samej istoty Boga, który jest Miłością. Ta świadomość winna mieć również swoje odbicie w życiu człowieka i dlatego w liście do swgo przyjaciela Dominika, biskupa Kartaginy, pisze: „Dlatego, Najdroższy, my, których wiąże obowiązek pasterskiej troski, miłujmy braci. A także przeciwników z powodu nakazu Pańskiego łączmy z sobą naszym uczuciem. Dążmy do pokoju z wszystkimi i do świątobliwości, bez której nikt nie będzie oglądał Boga” (VI,60)[19]
Przykłady innej jeszcze działalności administracyjnej Grzegorza są najlepszym świadectwem jego szerokiego serca. Jako biskup Wiecznego Miasta troszczy się przez cały pontyfikat, by jego mieszkańcy nie cierpieli głodu.[20] Często powraca w jego korespondencji wspomniany już problem krzywdzonych rolników.[21] Szczególnie jest wrażliwy na los ludzi ubogich. Korespondencja Grzegorza jest pełna poleceń wypłacania im zasiłków, a także spłacania za nich długów.[22]
O wrażliwości papieża na los jeńców może świadczyć datowany na grudzień 593 r. list skierowany do biskupa miasta Sipontum Feliksa. Między innymi czytamy w nim: „Postanowienia świętych kanonów i praw świeckich pouczają wyraźnie, jak należy spieszyć z pomocą celem wykupna jeńców. Ponieważ wszyscy o tym wiedzą dziwimy się, żeś, czcigodny Bracie, w sprawie wykupienia duchownego Trybuna (...), nie wzruszył się miłosierdziem i nie przybył z pomocą” (IV,17)[23]. Aby zyskać potrzebną kwotę na wykup jeńców poleca w listopadzie 596 r. biskupowi faneńskiemu, Fortunatowi – „sprzedać naczynia poświęcone” (VII,13). Ten gest Biskupa Rzymu, dla którego liturgia była świętą czynnością, ma tu swoją wymowę.
Starsi bracia w wierze
Nie można przejść obojętnie obok Narodu Wybranego. W korespondencji Grzegorza 25 listów dotyczy, między innymi, spraw związanych z Żydami[24]. Papież, jesienią 591 roku, nakazał biskupom Bakaudy z miasta Formiae i Angellowi z miasta Fundi, aby wraz z biskupem Piotrem z miasta Terracina sprawdzili, czy śpiewy Żydów w synagodze nie przeszkadzają wiernym w kościele – „obejrzyjcie dokładnie to miejsce, i jeśli tak jest, albo jeśli będziecie uważali, że coś przeszkadza kościołowi – w takim razie obmyślcie w tymże grodzie takie miejsce, w którym wspomniani Żydzi mogliby się gromadzić i bez przeszkody odprawiać swoje obrzędy. Jednakże, Czcigodni Bracia, baczcie, aby na przyszłość nie było żadnych skarg skoro zostaną pozbawieni dotychczasowego miejsca. Zabraniamy zaś wspomnianych Żydów obciążać lub nękać wbrew rozumnemu porządkowi. Podobnie jak wolno im żyć według praw rzymskich, tak niechaj w imię sprawiedliwości bez przeszkód kierują swoim życiem, jak umieją. Nie wolno im jednak posiadać służby chrześcijańskiej”(II,6). Przytoczony tekst jest bardzo charakterystyczny dla podejścia Grzegorza do tego niełatwego problemu. Papież, co jest zupełnie oczywiste stara się chronić dobro chrześcijan przed agresywnością Żydów[25]. Nie czyni tego jednak wbrew miłości i wbrew obowiązującemu prawu. Znakomicie również chroni dobro Żydów przed agresywnością chrześcijan – synagoga ma być przeniesiona w takie miejsce w obrębie miasta, z którego będą jej członkowie zadowoleni i nie będą zanosić skarg do Grzegorza[26]. Tak z początku tego listu jak i z innych wynika, że Żydzi nie mili żadnego problemu z dostaniem się do Papieża. Sformułowanie: „tak niechaj w imię sprawiedliwości bez przeszkód kierują swoim życiem, jak umieją” – jest piękną zapowiedzią ducha ekumenizmu Soboru Watykańskiego II. W tym miejscu trzeba koniecznie przytoczyć słowa listu do biskupa Terraciny Piotra: „Tych, którzy nie zgadzają się z religią chrześcijańską, należy pozyskiwać dla jedności wiary łagodnością, przychylnością, przekonywaniem, aby groźbami i strachem nie odstręczać tych, których można było przywieść do wierzenia słodyczą przepowiadania i ukazywaniem grozy przyszłego sądu”(I,34)[27].
Bardzo mocno i zdecydowanie reaguje Grzegorz na fakty posiadania służby chrześcijańskiej w domach żydowskich. Grzegorz powołuje się na reskrypt Justyniana, według którego nie wolno było poganom, heretykom i Żydom posiadać w swych domach służby chrześcijańskiej.[28]Papież akcentując to prawo ma głównie na uwadze narażanie wiary na utratę i poniżenie godności wyznawcy Chrystusa. Pisze o tym w lipcu 599 roku w liście skierowanym do Brunhildy, królowej Franków. Grzegorz prosi ją by w tej sprawie wydała stosowne prawa w swoim państwie, gdyż, jak pisze: „niekonsekwentną jest rzeczą czcić głowę (Chrystusa), a członki jej zostawię wrogom do deptania”(IX,213).
Choroba
Niemal od samego początku swego pontyfikatu Grzegorzowi, który był z natury słabej kondycji fizycznej, dokuczała choroba. Niejednokrotnie wspomina o niej w swej korespondencji, ani jej nie ukrywając, ani nie robiąc z siebie cierpiętnika. W lipcu 599 roku pisze do Eulogiusza, patriarchy aleksandryjskiego: „Proszę też, by Wasza Świątobliwość modliła się za mnie goręcej, ponieważ nieustannie dręczą mnie bóle podagry, miecze barbarzyńców i męczące troski”(IX,175)[29]. W liście do Leonarda, biskupa Hiszpanii z sierpnia 599 roku, czytamy: „Pisze też Wasza Świątobliwość, że jej mocno dokucza podagra, która i mnie bez przestanku gwałtownie męczy. Ale łatwo dostąpimy pociechy, jeśli wśród chłosty, jaką znosimy, przywołujemy na pamięć grzechy przez nas popełnione. Wówczas nie uważamy już tego za chłostę, ale za dobrodziejstwo, jeśli oczyszczamy się boleścią cielesną, skoro grzeszyliśmy cielesną przyjemnością” (IX,227). Właściwie te teksty nie potrzebują komentarza. Cierpiący Papież wie doskonale co należy uczynić z cierpieniem. O tym jak dalece wpływało ono na jego codzienność świadczyć mogą jego słowa napisane w liście z lipca 600 roku do wspomnianego wyżej Eulogiusza – „Oto upływają już dwa lata, jak przykuty jestem do łoża i dręczony tak wielkimi bólami podagry, że zaledwie w dni uroczyste mogę się dźwignąć na trzy godziny dla odprawienia uroczystości mszalnych. Wkrótce jednak z wielkim bólem muszę się kłaść, bym mógł przerywając jękami znieść mą torturę. Ból ten jest czasem słabszy, czasem gwałtowny, ale nie tak słaby, by ustąpił, ani nie tak gwałtowny, by mnie zabił. Dlatego będąc co dzień blisko śmierci, co dzień się od niej odsuwam” (X,14).[30] Grzegorz do ostatnich miesięcy swego życia potrafił ogromne niedogodności choroby nie tylko znosić, ale łączyć je z pracą przemieniając tron papieski na łoże boleści. I może w ostatecznym rozrachunku, na Sądzie Ostatecznym, o którym sam tyle myślał, okaże się, że przez chorobę połączoną z modlitwą więcej zrobił dobra dla Kościoła, niż przez tak niezwykle aktywną działalność.
Wnioski
To tylko kilka kresek portretu papieża Grzegorza Wielkiego. Właściwie naszkicował je sam w swej bogatej korespondencji, będącej odbiciem jeszcze bogatszej działalności, a ta z kolei płynęła z jego duchowości przepełnionej kontaktem z Bogiem. Dlatego też celowo pominęliśmy to co w jego codzienności było podstawą – życie z Bogiem w głębokim przeświadczeniu, że prawdziwość tego kontaktu weryfikuje się w szarzyźnie życia.
Rodzi się pytanie - czy warto dalej zajmować się odkurzaniem tego starego papieskiego portretu? Przecież jest wiele innych – nowszych, bardziej modnych i atrakcyjnych. Jestem głęboko przekonany, że nie tylko warto, ale i trzeba. To „trzeba” wynika nie tylko z wyjątkowości pism Grzegorza i ze zbliżającej się rocznicy jego śmierci, którą wypadałoby jakoś uczcić. Ono wynika przede wszystkim z tego, że Grzegorz ma nam dziś wiele do powiedzenia, i to nie tylko współczesnym biskupom i kapłanom, ale każdemu z nas zwyczajnych, szarych ludzi, zagubionych w swej codzienności, w pracy, w chorobach, znerwicowanych i szukających w tym wszystkim Prawdziwego Światła.
[1] Papież Pius X wydał 12 marca 1904 r. Specjalną encyklikę Iucunda sane dla uczczenia 1300 rocznicy śmierci św. Grzegorza Wielkiego, przypominając jego zasługi dla Kościoła jako jego zwierzchnika, kapłana i pisarza. ASS 36/1/03-1904/ 513-529; tekst orginalny i przekład: Notificationes, Kraków 1904, s. 61 –84.
[2] Por. N. Clausier, Saint Gregoire le Grand, Paris 1891; P. Battifol, Saint Gregoire le Grand, Paris 1928; J. Czuj, Papież Grzegorz Wielki, Warszawa 1948.
[3] Św. Grzegorz Wielki, Homilie na Ewangelie, Warszawa 1998.
[4] Grzegorz Wielki, Dialogi, tłum. E. Czerny, A. Świderkówna, Kraków 2000.
[5] Grzegorz Wielki, Księga reguły pasterskiej, tłum. E. Szwarcenberg – Czerny, Kraków 2003.
[6] Informuje nas o tym między innymi Joannes Diac. : Sancti Gregorii Magni vita scripta in libris quator, Ed. J.P. Migne, Lib. I-IV Vol. 75,Paris 1849, col. 59-242,PL.
[7] Sancti Gregorii Magni Registri Epistolarum, Ed. J.P. Migne , Lib. I-XIV Vol. 78. Paris 1852 col. 25-240, Pl; Gregorii papae, Registrum epistolarum, w: Monumenta Germaniae Historica, Epistolarum, Vol. 1-2, Ed. P. Ewald, L.M. Hartmann, Berlin 1891-1899; D.Norberg, In Registrum Gregorii Magni studia critica. Commentatio academica, Vol. 1-2, Uppsala 1937-1939; W niniejszej pracy posługuję się przekładem polskim: Św. Grzegorz Wielki: Listy, tłum., wstęp, koment, Ks. J. Czuj, T. 1-2, Warszawa 1954; T. 3-4, Warszawa 1955.
[8] J. Czuj, Papież Grzegorz Wielki.,Warszawa 1948, s 243-245.
[9] „servus servorum Dei” – tak po raz pierwszy podpisał się Grzegorz pod zapisem majątku dla klasztoru rzymskiego w roku 587. Tak też tytułuje się od początku swej papieskiej korespondencji. Por. XI,26.
[10] Por. między innymi: I,3; I,5; I,6.
[11] C.Blasel, Die kirchlichen Zustände Italiens zur Zeit Gregors des Grossen, w: Archiv für katholisches Kirchenrecht; 84 (1904), s.225-243.
[12] J. Czuj, Grzegorz Wielki, s. 41-51.
[13] Por. I,37.
[14] Autor ma na myśli zapewne Longobardów.
[15] Por. I,3.
[16] Por. II,38.
[17] Por. I,33;34;42;64;66... .
[18] Por. I,71; IX,83; 145; 146.
[19] Problematyką eschatologiczną w pismach Grzegorza zajął się S. Rosik w: Finalizm życia chrześcijańskiego w świetle twórczości papieża Grzegorza Wielkiego, Lublin 1980 r.
[20] Por. I,70; IX,106; 115.
[21] Por. II,38; XIII,37.
[22] Por. III,55; IV,43... .
[23] Por. VIII,22.
[24] F. Görres, Papst Gregor der Grosse und das Judentum, ZWTh 50, 1908, s.189-505.
[25] Por. I,66; 69; III,37.
[26] Por. II,6; VII,25; IX,38; 195; XIII,15.
[27] Por.VI,29.
[28] Por. Codex Iustiniani I,9; 10.
[29] Podagra, czyli dna jest to zapalenie stawów spowodowane wytrąceniem się kryształów moczanu sodu w płynie stawowym i tkankach. Choroba ma najczęściej charakter napadowy. Zmiany morfologiczne zależne są od powstawania złogów moczanu sodu, które tworzą się w nerkach i tkankach słabo ukrwionych np. małżowiny uszne. Guzki pojawiają się po kilku latach trwania choroby i mają wielkość od główki szpilki do kurzego jaja. Napady bólu zaczynają się zwykle we wczesnych godzinach porannych i trwają kilka dni, a nawet tygodni. Pierwszy napad dotyczy zwykle jednego stawu, najczęściej śródstopo-palcowego pierwszego (podagra). Po upływie 8 – 10 lat od pierwszego napadu, dochodzi do przewlekłego zapalenia wielostawowego. I. Zimmermann – Górska, Zapalenia stawów wywołane obecnością kryształów, w: Choroby wewnętrzne, red. A. Wojtczak, t.III, PZWL Warszawa 1983, s.326-330.
[30] Por. XI,20; XII,16; XIII,26; XIV,12.
WYBRANE ZAGADNIENIA Z ŻYCIA CODZIENNEGO PAPIEŻA GRZEGORZA WIELKIEGO W ŚWIETLE JEGO KORESPONDENCJI
Tak naprawdę można mówić o wielkości człowieka, kiedy doświadcza się jego codzienności. Tak na prawdę można mówić o wielkości chrześcijanina, kiedy jest się z nim na co dzień, obserwując jak dalece świętość przenika zwyczajność. Jednym z miarodajnych spojrzeń w codzienność jest korespondencja. Właśnie poprzez nią zaglądnijmy w codzienność Papieża Grzegorza Wielkiego zwracając uwagę może nie tylko na to co ją stanowiło, ale jakim on w niej był człowiekiem? Dlaczego właśnie on? Po pierwsze zbliża się 1400 rocznica jego śmierci, po drugie znaki czasów wydają się skłaniać do tego, by przypomnieć biskupa i papieża, od którego i dziś mogą wiele się nauczyć nie tylko biskupi i kapłani, ale i każdy z nas.[1]
Grzegorz Wielki (ok. 540 – 604)[2]
Urodził się w rzymskiej rodzinie senatorskiej. Wychowany w religijnej atmosferze, otrzymał wykształcenie klasyczne i prawnicze. W latach 572 – 73 pełnił funkcję prefekta Rzymu, borykając się między innymi z problemami bezpieczeństwa miasta w obliczu nieustannego zagrożenia ze strony Longobardów. Osiągnąwszy przekonanie, że nie można pogodzić wierności Bogu ze sprawami tego świata, porzucił karierę polityczną i odziedziczony po śmierci swojego ojca Gordiana dom rodzinny w Rzymie (Clivus Scauri) przekształcił na klasztor o regule św. Benedykta, a pod wezwaniem św. Andrzeja, do którego sam wstąpił ok. 575 r. W Rzymie założył jeszcze jeden klasztor na Mons Coelius, zaś w swych dobrach na Sycylii ufundował 6 klasztorów, które bogato uposażył w dobra ziemskie. Resztę zaś majątku przeznaczył na ubogich. Zza klasztornych murów wydobył go papież Benedykt I udzielając mu święceń diakonatu, a papież Pelagiusz II, dostrzegając jego szczególne predyspozycje powierzył mu misję apokryzjariusza (legata papieskiego) na dworze cesarskim w Konstantynopolu. Przebywając tam w latach 578 – 586 wraz z kilkoma braćmi przybyłymi wraz z nim z Rzymu starał się zachować charakter zakonnego życia i jednocześnie wypełnić swoją misję dyplomatyczną. Po powrocie do Rzymu osiadł ponownie w klasztorze pełniąc jednocześnie funkcję doradcy papieskiego. Po śmierci Pelagiusza II duchowieństwo i lud rzymski wybrali go na papieża. Dnia 3 IX 590 r. przyjął sakrę biskupią i rozpoczął rządy na Stolicy Piotrowej, które sprawował do dnia swej śmierci 12 III 604 roku. Aktywność duszpasterską łączył z aktywnością pisarską. Najobszerniejszym dziełem jest Moralia sive Expositio in Job (PL 75,509-1162; 76,9-782) – swoistego rodzaju podręcznik teologii moralnej; następnie zbiory kazań: Homiliarum in Ezechielem prophetam libri duo (PL 76,785-1072), Homiliarum in Evangelia libri duo (PL 76,1075-1312)[3]; biografie i legendy dotyczące życia niektórych świętych: Dialogorum libri IV de vita et miraculis Patrum Italicorum et de aeternitate animarum (PL 66,125-204[4]; 77,149-430); wreszcie najbardziej znane i nie tracące na swej aktualności dzieło traktujące o formacji duszpasterzy i zobowiązaniach wiernych: Regulae pastoralis liber ad Joannem Episcopum civitatis Ravennae (PL 77,13-128)[5] oraz listy.
Registrum epistolarum
Takim tytułem jest opatrzony zbiór listów papieża Grzegorza Wielkiego. Przechowywane w archiwum na Lateranie w 14 rocznikach, bo tyle lat trwał jego pontyfikat. Jak informują nas niektórzy biografowie Grzegorza, sam autor zarządził sporządzenie rejestru jego korespondencji według lat swych rządów.[6]
Niestety nie posiadamy oryginałów rejestru, lecz tylko trzy wyciągi sporządzone na jego podstawie. Najobszerniejszy zestaw, obejmujący 683 listy, został sporządzony przez papieża Hadriana (772 – 795), przeznaczony był dla Karola Wielkiego. W sumie wraz z pozostałymi zbiorami zachowało się 848 listów.[7] Znaczna część korespondencji Grzegorza zapewne przepadła bezpowrotnie, a i tak jest ona największą, jaka z literatury patrystycznej zachowała się po dzień dzisiejszy.[8]
Mimo tej niekompletności listów, Papież robi przez swoją korespondencję ogromne wrażenie zarówno przez ilość jak i przez sposób poruszania przeróżnych spraw. Praktycznie jego bystre spojrzenie wnikało we wszystkie zakamarki ówczesnego życia Kościoła.
Sługa sług bożych[9]
Władza nie była jego marzeniem, ale gdy na niego spadła podjął ją, bo taka była wola Boga, by z mnicha staś się Biskupem Rzymu, z zacisza zakonnego przenieść się w centrum problemów Kościoła. W liście do patriarchy Konstantynopola pisze „Wiem bowiem, z jakim zapałem i gorliwością starałeś się uniknąć ciężarów biskupstwa, a jednak nie sprzeciwiłeś się nałożeniu na mnie tych samych ciężarów związanych z urzędem biskupa. Jest więc rzeczą pewną, że mnie nie miłujecie tak jak siebie, skoro chcieliście bym przyjął to brzemię, któregoście wy podjąć nie chcieli. Ponieważ ja, niegodny i słaby przejąłem okręt stary i mocno rozbity (zewsząd bowiem wciskają się fale, a przegniłe deski co dzień wstrząsane silną burzą, grożą rozbiciem) proszę w imię Pana Wszechmocnego, abyście mnie w tym niebezpieczeństwie wsparli swoją modlitwą...” (I,4).[10] Na uwagę zasługuje również świadomość Grzegorza, co do ówczesnej mizernej kondycji Kościoła.[11] Brzmiałoby to katastroficznie, gdyby nie objawiona wiara w Boga Wszechmogącego i nadzieja na modlitewne wsparcie braci.
Jedną z wypowiedzi Grzegorza rzucającą miarodajne światło na jego podejście do sprawowanej przez siebie władzy jest list pochodzący z lipca 598 roku, a skierowany do biskupa Aleksandrii Eulogiusza, w którym między innymi tak pisze: „Wasza Świątobliwość podkreśla również, że w listach do niektórych osób nie używa już pysznych wyrazów, które wyrosły z korzenia próżności, a pisząc do mnie wyraża się: „jak rozkazaliście”. Proszę odsuńcie wyraz „rozkaz” od moich uszu, bo wiem, kim ja jestem i kim wy jesteście; co do stanowiska jesteście dla mnie braćmi, ze względu na obyczaje – ojcami. A więc nie nakazałem, lecz starałem się wskazać, na to co się wydawało pożyteczne. Jednakże nie widzę, by wasza Świątobliwość chciała się ściśle trzymać tego, co w was wpoiłem. Albowiem powiedziałem, że ani do mnie, ani do nikogo innego nie powinniście nic takiego pisać, i oto na wstępie listu, który wysłaliście do mnie, kazaliście pomimo mego zakazu napisać wyraz wyrażający pyszny tytuł nazywając mnie „papieżem powszechnym”. Proszę, aby Wasza najsłodsza Świątobliwość na przyszłość nie czyniła tego, ponieważ wam się ujmuje to, co daje się drugiemu, w większym stopniu niż mu się prawnie należy. Ja bowiem nie pragnę cieszyć się słowami, lecz obyczajami. I nie upatruję zaszczytu w tym, przez co moi bracia swój zaszczyt tracą. Moim bowiem zaszczytem jest cześć Kościoła powszechnego, moim zaszczytem jest prawdziwa tężyzna moich braci” (VIII,29). W cytowanym fragmencie listu Grzegorz ukazuje swoje charakterystyczne cechy jako rządcy Kościoła. Choć zakazuje tytułować się „papieżem powszechnym” to jednak ma pełną świadomość, że to on jest jedynym biskupem, który ma pełnię władzy. Znakomicie używa imperatywu i prośby, dzięki czemu adresat nie może się poczuć urażony, a jednak wie, że ma do czynienia z autorytetem władzy. Za tym nie kryje się żadną miarą czysta, wyrachowana dyplomacja. Cała korespondencja ukazuje Grzegorza, jako człowieka głębokiej chrześcijańskiej kultury, który jest świadomy swej władzy, lecz sprawując ją nie chce drugiego człowieka zranić. Nieraz musiał użyć ostrych sformułowań, a nawet groźby, ale czynił to mając na uwadze dobro drugiego człowieka. Trzeba zaznaczyć, że zazwyczaj na stanowczym tonie sprawa się kończyła, bowiem w praktyce nie uciekał się do represji. Cytowany fragment ukazuje jeszcze jeden istotny cel jego wypowiedzi: Grzegorz znakomicie ustosunkowuje się do tytułomanii, na którą już wtedy wielu w Kościele Chrystusowym ciężko chorowało. Sam mając do niej właściwy stosunek płynący z pogłębionej duchowości, dostrzega z całą ostrością ile Kościół traci z powodu pasterzy, którzy do tych ziemskich wartości przywiązują nadmierną wagę.
Grzegorz pisze o jeszcze jednej prawdzie, która będzie charakteryzowała jego papieską codzienność: troska o „tężyznę braci” przede wszystkim biskupów i kapłanów jest troską o „tężyznę Kościoła”. Wprawdzie wiele miał kontaktów z ludźmi różnych stanów i warstw Kościoła to jednak biskup i kapłan są tymi, przez których posługę Chrystus w szczególny sposób działa w Kościele, a papież bez współpracy z nimi byłby bezradny. Troska o jakość braci w kapłaństwie była programem jego pontyfikatu umieszczonym w Regule, korespondencja zaś potwierdza jego praktyczną realizacje.[12]
W samym sposobie sprawowania władzy wydaje się, że Grzegorz dokonał swoistego rodzaju syntezy łącząc w biskupiej posłudze cechy patrycjusza, prefekta i mnicha.
Administrator
Zarówno Reguła jak i listy Grzegorza mogą być wielce pouczającą lekturą dla tych, którzy zajmują się administracją i zarządzaniem pragnąc skuteczność zawodową zrealizować zgodnie z zasadami Ewangelii. Znakomitą ilustracją podejścia Grzegorza do spraw materialnych może być króciutki list pochodzący z lipca 591 r. a skierowany do zarządcy majątku w Kampanii Antemiusza w związku z wypłatą rocznego zasiłku dla Palatyny[13]: „Jeśli bliźnim życzliwie spieszymy z pomocą w ich potrzebach, wtedy bez wątpienia i w naszych potrzebach doznamy łaskawości Pańskiej. Właśnie doniosła mi Palatyna, znakomita niewiasta, że z powodu ciągłych napadów nieprzyjacielskich[14] cierpi wielki niedostatek. Przeto Twemu Doświadczeniu na mocy niniejszego pisma polecam, abyś się nie ociągał z wypłaceniem jej na utrzymanie rocznego zasiłku trzydziestu soldów, które potem będą mogły być wpisane do twoich rachunków. Tak więc czyń, abyś i ty odniósł korzyść z dobrze dokonanej wypłaty, i abyś spełnił moje polecenia”(I,57). Papież czuje się odpowiedzialny za sprawy majątków kościelnych, lecz przede wszystkim skarbem są dla niego ludzie ubodzy. Materialne wsparcie dla rzeczywiście potrzebujących jest zyskiwaniem dla Kościoła tego, co jest mu najbardziej potrzebne – łask Bożych. Do kierowania się taką hierarchią wartości, Grzegorz wychowuje zarządców kościelnych majątków, jednocześnie przypominając znaczenie posłuszeństwa. Użycie zwrotu – „Twemu Doświadczeniu (...) polecam...” jest znakomitym przykładem dyplomatycznego zwrotu wobec podwładnego. Zarówno jego podwładni jak i dzisiejszy czytelnik zgłębiając papieską korespondencję nie może postawić Grzegorzowi zarzutu wyrachowanej dyplomacji, czyli działania pozbawionego miłości bliźniego. To poszanowanie podwładnych jest budowane między innymi na głębokim poczuciu sprawiedliwości. Grzegorz prowadził dokładne rozliczenia z podległymi mu majątkami kościelnymi. Wykazuje w niech niezwykłą orientacje tak co do rzeczy jak i do finansów. Zwraca szczególną uwagę na uczciwość, oszczędność, lecz przede wszystkim jednak na pomoc tym, którzy znajdują się w potrzebie.
Na szczególną uwagę zasługuje list napisany po Świętach Wielkanocnych roku 591, a skierowany do subdiakona Piotra, zarządcy majątku na Sycylii. Ma on naprawić wiele rzeczy, które zdaniem Papieża są niemoralne i sprzeczne z prawem. Warto dla ilustracji przytoczyć kilka fragmentów tego pisma: „Dowiedziałem się, że rolnicy kościelni, są bardziej pokrzywdzeni ze względu na ceny zboża, gdyż wobec nich nie przestrzega się ustalonej w danym czasie ceny zależnej od urodzaju.”; „Dowiedziałem się również, że w niektórych włościach kościelnych w sposób bardzo niesprawiedliwy ściąga się podatki ...”; „Przede wszystkim chcę, abyś zwracał pilną uwagę na to, by przy ściąganiu opłat nie używano fałszywych wag. A jeślibyś takie znalazł, zniszcz je i wprowadź nowe i sprawiedliwe...”; „Prócz tego dowiedziałem się, że pierwsza opłata podatku gruntowego bardzo jest dokuczliwa dla naszych rolników...”; „Doszło do mnie, że z małżeństw wieśniaków ciągnie się nadmierne zyski.”; „Dowiedziałem się także, że ilekroć poborca zabierze coś nieprawnie osadnikowi, żąda się wprawdzie zwrotu od poborcy, ale nie oddaje się temu, komu zabrano.”; „Nakazuję również, byś w doświadczeniu twoim, tego przestrzegał, aby w posiadłościach kościelnych nigdy nie przyjmowano dzierżawców ze względu na korzyść i by ich dla korzyści nie zmieniano zbyt często.”; „Doszło też do mnie, że Piotrowi, dzierżawcy z Subpatriany, niesłusznie zabrano trzy funty złota.”; „Dowiedziałem się także, że wieśniacy powtórnie zapłacili podatek gruntowy ...”; „ W sprawie Żyda Salpinga znaleziono jakiś list, który kazałem ci posłać, abyś przeczytał i szczegółowo zbadał jego sprawę, oraz sprawę pewnej wdowy, wmieszanej w ten sam interes.”; „W sprawie kościoła w Canusium chcę, byś ofiarował coś duchownym tegoż kościoła, aby i ci, którzy teraz cierpią niedostatek, mieli jakieś utrzymanie...”. To tylko niektóre z poruszonych przez Grzegorza w tym liście problemów. We wszystkich Autor nakazuje adresatowi uczciwe, dogłębne i sprawiedliwe zbadanie sprawy. Dla Grzegorza na pierwszym miejscu jest człowiek, a szczególnie ten, któremu dzieje się krzywda. W poczuciu głębokiej troski o majątek kościelny stwierdza między innymi: „...nie chcę sakiewki kościelnej plamić brudnymi zyskami.”
Papież sam jest znakomitym administratorem majątków. Musimy pamiętać, że pochodził z rodziny bardzo zamożnej i od dzieciństwa problem zarządzania dobrami nie był mu obcy, a nadto ma do tego odpowiednie predyspozycje i to zarówno psychiczne jak intelektualne w czym należałoby podkreślić dobrą orientację z zagadnieniach prawnych. Problemy Sycylii były niewątpliwie Grzegorzowi bardzo bliskie, choćby z racji posiadania tam wcześniej rodzinnego majątku. Mimo to może zadziwiać gruntowna ich znajomość. Papież nie opiera się tylko na zdaniu tego, któremu powierzył tam rządy, ale jak wynika z listu wiele osób kontaktuje się z nim informując go o różnych sprawach.[15] Mimo, że miał wielu informatorów, to jednak ufał subdiakonowi Piotrowi, co do którego nie był bezkrytyczny. O samym Grzegorzu można powiedzieć, że musiał być w sposobie zachowania przystępnym i spokojnym człowiekiem. który potrafił te cechy łączyć z dużą stanowczością. Nie był przy tym naiwny i łatwo wierny. Wskazuje na to nie tylko ten list, ale cała zachowana korespondencja. Dzięki takim cnotom Papież, można powiedzieć, należał do osób dobrze poinformowanych, co przy tej posłudze w Kościele nie jest rzeczą łatwą. Wydaje się też, że te kontakty prywatne Grzegorza musiały siłą rzeczy zajmować mu wiele czasu.
Bardzo istotne jest zakończenie tego listu, w którym tak oto zwraca się do subdiakona Piotra: „To wszystko uważnie czytaj i pozbądź się swego nałogowego niedbalstwa. Postaraj się, aby moje pismo skierowane do rolników odczytano we wszystkich osadach, aby wieśniacy wiedzieli, jak z mego upoważnienia mają się bronić przeciw gwałtom; Trzeba im wręczyć bądź oryginały, bądź odpisy. Staraj się przestrzegać tego wszystkiego bez uszczerbku, ponieważ w tym co ci piszę o zachowaniu sprawiedliwości, ja jestem niewinny, a ty w razie niedbalstwa ściągniesz na siebie winę. Zastanów się nad strasznym Sędzią i niechaj Twe sumienie zadrży na myśl o Jego przyjściu, aby już wtedy nie miało powodu do lęku, gdy drżeć będzie przed Nim niebo i ziemia. Usłyszałeś czego chcę, zastanów się co masz czynić” (I,42). Jak widać troska o wieśniaków nie była jedynie pobożnym uniesieniem Głowy Kościoła. Przekazanie im do ręki papieskiego pisma jako prawnego zabezpieczenia przed dotykającą ich niesprawiedliwością świadczy o konstruktywnej trosce Biskupa Rzymu, który nie tylko daje narzędzie obrony, ale zachęca, by w razie konieczności z niego korzystać.
Subdiakon Piotr pewnie nie był całkowicie szczęśliwy gdy przeczytał list swego zwierzchnika, a przede wszystkim jego zakończenie. Dowiedział się nie tylko, jakie sprawy ma załatwić, ale i z jaką osobistą słabością powinien zrobić porządek. Grzegorz odwołuje się do jego sumienia i przypomina z całą stanowczością fakt, że będzie Sąd Ostateczny.[16] Zapewne sam Papież wiele myślał o powtórnym przyjściu Chrystusa na świat i o sądzie jakiemu wszyscy będą poddani, bowiem ta świadomość przebija się w wielu listach.[17]Grzegorz nie mógł wszędzie dotrzeć i osobiście sprawdzać działalności swych podwładnych. Nieustannie jednak ożywiał w nich świadomi tego, że wszystkich, uczciwie i sprawiedliwe osądzi sam Chrystus i przed Jego Boskim Okiem nic nie umknie. Sam w swoim codziennym życiu kładł nacisk na cnotę sprawiedliwości i wszystkich nawołuje do jej zachowania.[18] Trzeba jednak bardzo wyraźnie zaznaczyć, że Grzegorz nie pojmuje sprawiedliwości Bożej jako tylko czystego i bezwzględnego rozliczenia, lecz wypływa ona z samej istoty Boga, który jest Miłością. Ta świadomość winna mieć również swoje odbicie w życiu człowieka i dlatego w liście do swgo przyjaciela Dominika, biskupa Kartaginy, pisze: „Dlatego, Najdroższy, my, których wiąże obowiązek pasterskiej troski, miłujmy braci. A także przeciwników z powodu nakazu Pańskiego łączmy z sobą naszym uczuciem. Dążmy do pokoju z wszystkimi i do świątobliwości, bez której nikt nie będzie oglądał Boga” (VI,60)[19]
Przykłady innej jeszcze działalności administracyjnej Grzegorza są najlepszym świadectwem jego szerokiego serca. Jako biskup Wiecznego Miasta troszczy się przez cały pontyfikat, by jego mieszkańcy nie cierpieli głodu.[20] Często powraca w jego korespondencji wspomniany już problem krzywdzonych rolników.[21] Szczególnie jest wrażliwy na los ludzi ubogich. Korespondencja Grzegorza jest pełna poleceń wypłacania im zasiłków, a także spłacania za nich długów.[22]
O wrażliwości papieża na los jeńców może świadczyć datowany na grudzień 593 r. list skierowany do biskupa miasta Sipontum Feliksa. Między innymi czytamy w nim: „Postanowienia świętych kanonów i praw świeckich pouczają wyraźnie, jak należy spieszyć z pomocą celem wykupna jeńców. Ponieważ wszyscy o tym wiedzą dziwimy się, żeś, czcigodny Bracie, w sprawie wykupienia duchownego Trybuna (...), nie wzruszył się miłosierdziem i nie przybył z pomocą” (IV,17)[23]. Aby zyskać potrzebną kwotę na wykup jeńców poleca w listopadzie 596 r. biskupowi faneńskiemu, Fortunatowi – „sprzedać naczynia poświęcone” (VII,13). Ten gest Biskupa Rzymu, dla którego liturgia była świętą czynnością, ma tu swoją wymowę.
Starsi bracia w wierze
Nie można przejść obojętnie obok Narodu Wybranego. W korespondencji Grzegorza 25 listów dotyczy, między innymi, spraw związanych z Żydami[24]. Papież, jesienią 591 roku, nakazał biskupom Bakaudy z miasta Formiae i Angellowi z miasta Fundi, aby wraz z biskupem Piotrem z miasta Terracina sprawdzili, czy śpiewy Żydów w synagodze nie przeszkadzają wiernym w kościele – „obejrzyjcie dokładnie to miejsce, i jeśli tak jest, albo jeśli będziecie uważali, że coś przeszkadza kościołowi – w takim razie obmyślcie w tymże grodzie takie miejsce, w którym wspomniani Żydzi mogliby się gromadzić i bez przeszkody odprawiać swoje obrzędy. Jednakże, Czcigodni Bracia, baczcie, aby na przyszłość nie było żadnych skarg skoro zostaną pozbawieni dotychczasowego miejsca. Zabraniamy zaś wspomnianych Żydów obciążać lub nękać wbrew rozumnemu porządkowi. Podobnie jak wolno im żyć według praw rzymskich, tak niechaj w imię sprawiedliwości bez przeszkód kierują swoim życiem, jak umieją. Nie wolno im jednak posiadać służby chrześcijańskiej”(II,6). Przytoczony tekst jest bardzo charakterystyczny dla podejścia Grzegorza do tego niełatwego problemu. Papież, co jest zupełnie oczywiste stara się chronić dobro chrześcijan przed agresywnością Żydów[25]. Nie czyni tego jednak wbrew miłości i wbrew obowiązującemu prawu. Znakomicie również chroni dobro Żydów przed agresywnością chrześcijan – synagoga ma być przeniesiona w takie miejsce w obrębie miasta, z którego będą jej członkowie zadowoleni i nie będą zanosić skarg do Grzegorza[26]. Tak z początku tego listu jak i z innych wynika, że Żydzi nie mili żadnego problemu z dostaniem się do Papieża. Sformułowanie: „tak niechaj w imię sprawiedliwości bez przeszkód kierują swoim życiem, jak umieją” – jest piękną zapowiedzią ducha ekumenizmu Soboru Watykańskiego II. W tym miejscu trzeba koniecznie przytoczyć słowa listu do biskupa Terraciny Piotra: „Tych, którzy nie zgadzają się z religią chrześcijańską, należy pozyskiwać dla jedności wiary łagodnością, przychylnością, przekonywaniem, aby groźbami i strachem nie odstręczać tych, których można było przywieść do wierzenia słodyczą przepowiadania i ukazywaniem grozy przyszłego sądu”(I,34)[27].
Bardzo mocno i zdecydowanie reaguje Grzegorz na fakty posiadania służby chrześcijańskiej w domach żydowskich. Grzegorz powołuje się na reskrypt Justyniana, według którego nie wolno było poganom, heretykom i Żydom posiadać w swych domach służby chrześcijańskiej.[28]Papież akcentując to prawo ma głównie na uwadze narażanie wiary na utratę i poniżenie godności wyznawcy Chrystusa. Pisze o tym w lipcu 599 roku w liście skierowanym do Brunhildy, królowej Franków. Grzegorz prosi ją by w tej sprawie wydała stosowne prawa w swoim państwie, gdyż, jak pisze: „niekonsekwentną jest rzeczą czcić głowę (Chrystusa), a członki jej zostawię wrogom do deptania”(IX,213).
Choroba
Niemal od samego początku swego pontyfikatu Grzegorzowi, który był z natury słabej kondycji fizycznej, dokuczała choroba. Niejednokrotnie wspomina o niej w swej korespondencji, ani jej nie ukrywając, ani nie robiąc z siebie cierpiętnika. W lipcu 599 roku pisze do Eulogiusza, patriarchy aleksandryjskiego: „Proszę też, by Wasza Świątobliwość modliła się za mnie goręcej, ponieważ nieustannie dręczą mnie bóle podagry, miecze barbarzyńców i męczące troski”(IX,175)[29]. W liście do Leonarda, biskupa Hiszpanii z sierpnia 599 roku, czytamy: „Pisze też Wasza Świątobliwość, że jej mocno dokucza podagra, która i mnie bez przestanku gwałtownie męczy. Ale łatwo dostąpimy pociechy, jeśli wśród chłosty, jaką znosimy, przywołujemy na pamięć grzechy przez nas popełnione. Wówczas nie uważamy już tego za chłostę, ale za dobrodziejstwo, jeśli oczyszczamy się boleścią cielesną, skoro grzeszyliśmy cielesną przyjemnością” (IX,227). Właściwie te teksty nie potrzebują komentarza. Cierpiący Papież wie doskonale co należy uczynić z cierpieniem. O tym jak dalece wpływało ono na jego codzienność świadczyć mogą jego słowa napisane w liście z lipca 600 roku do wspomnianego wyżej Eulogiusza – „Oto upływają już dwa lata, jak przykuty jestem do łoża i dręczony tak wielkimi bólami podagry, że zaledwie w dni uroczyste mogę się dźwignąć na trzy godziny dla odprawienia uroczystości mszalnych. Wkrótce jednak z wielkim bólem muszę się kłaść, bym mógł przerywając jękami znieść mą torturę. Ból ten jest czasem słabszy, czasem gwałtowny, ale nie tak słaby, by ustąpił, ani nie tak gwałtowny, by mnie zabił. Dlatego będąc co dzień blisko śmierci, co dzień się od niej odsuwam” (X,14).[30] Grzegorz do ostatnich miesięcy swego życia potrafił ogromne niedogodności choroby nie tylko znosić, ale łączyć je z pracą przemieniając tron papieski na łoże boleści. I może w ostatecznym rozrachunku, na Sądzie Ostatecznym, o którym sam tyle myślał, okaże się, że przez chorobę połączoną z modlitwą więcej zrobił dobra dla Kościoła, niż przez tak niezwykle aktywną działalność.
Wnioski
To tylko kilka kresek portretu papieża Grzegorza Wielkiego. Właściwie naszkicował je sam w swej bogatej korespondencji, będącej odbiciem jeszcze bogatszej działalności, a ta z kolei płynęła z jego duchowości przepełnionej kontaktem z Bogiem. Dlatego też celowo pominęliśmy to co w jego codzienności było podstawą – życie z Bogiem w głębokim przeświadczeniu, że prawdziwość tego kontaktu weryfikuje się w szarzyźnie życia.
Rodzi się pytanie - czy warto dalej zajmować się odkurzaniem tego starego papieskiego portretu? Przecież jest wiele innych – nowszych, bardziej modnych i atrakcyjnych. Jestem głęboko przekonany, że nie tylko warto, ale i trzeba. To „trzeba” wynika nie tylko z wyjątkowości pism Grzegorza i ze zbliżającej się rocznicy jego śmierci, którą wypadałoby jakoś uczcić. Ono wynika przede wszystkim z tego, że Grzegorz ma nam dziś wiele do powiedzenia, i to nie tylko współczesnym biskupom i kapłanom, ale każdemu z nas zwyczajnych, szarych ludzi, zagubionych w swej codzienności, w pracy, w chorobach, znerwicowanych i szukających w tym wszystkim Prawdziwego Światła.
[1] Papież Pius X wydał 12 marca 1904 r. Specjalną encyklikę Iucunda sane dla uczczenia 1300 rocznicy śmierci św. Grzegorza Wielkiego, przypominając jego zasługi dla Kościoła jako jego zwierzchnika, kapłana i pisarza. ASS 36/1/03-1904/ 513-529; tekst orginalny i przekład: Notificationes, Kraków 1904, s. 61 –84.
[2] Por. N. Clausier, Saint Gregoire le Grand, Paris 1891; P. Battifol, Saint Gregoire le Grand, Paris 1928; J. Czuj, Papież Grzegorz Wielki, Warszawa 1948.
[3] Św. Grzegorz Wielki, Homilie na Ewangelie, Warszawa 1998.
[4] Grzegorz Wielki, Dialogi, tłum. E. Czerny, A. Świderkówna, Kraków 2000.
[5] Grzegorz Wielki, Księga reguły pasterskiej, tłum. E. Szwarcenberg – Czerny, Kraków 2003.
[6] Informuje nas o tym między innymi Joannes Diac. : Sancti Gregorii Magni vita scripta in libris quator, Ed. J.P. Migne, Lib. I-IV Vol. 75,Paris 1849, col. 59-242,PL.
[7] Sancti Gregorii Magni Registri Epistolarum, Ed. J.P. Migne , Lib. I-XIV Vol. 78. Paris 1852 col. 25-240, Pl; Gregorii papae, Registrum epistolarum, w: Monumenta Germaniae Historica, Epistolarum, Vol. 1-2, Ed. P. Ewald, L.M. Hartmann, Berlin 1891-1899; D.Norberg, In Registrum Gregorii Magni studia critica. Commentatio academica, Vol. 1-2, Uppsala 1937-1939; W niniejszej pracy posługuję się przekładem polskim: Św. Grzegorz Wielki: Listy, tłum., wstęp, koment, Ks. J. Czuj, T. 1-2, Warszawa 1954; T. 3-4, Warszawa 1955.
[8] J. Czuj, Papież Grzegorz Wielki.,Warszawa 1948, s 243-245.
[9] „servus servorum Dei” – tak po raz pierwszy podpisał się Grzegorz pod zapisem majątku dla klasztoru rzymskiego w roku 587. Tak też tytułuje się od początku swej papieskiej korespondencji. Por. XI,26.
[10] Por. między innymi: I,3; I,5; I,6.
[11] C.Blasel, Die kirchlichen Zustände Italiens zur Zeit Gregors des Grossen, w: Archiv für katholisches Kirchenrecht; 84 (1904), s.225-243.
[12] J. Czuj, Grzegorz Wielki, s. 41-51.
[13] Por. I,37.
[14] Autor ma na myśli zapewne Longobardów.
[15] Por. I,3.
[16] Por. II,38.
[17] Por. I,33;34;42;64;66... .
[18] Por. I,71; IX,83; 145; 146.
[19] Problematyką eschatologiczną w pismach Grzegorza zajął się S. Rosik w: Finalizm życia chrześcijańskiego w świetle twórczości papieża Grzegorza Wielkiego, Lublin 1980 r.
[20] Por. I,70; IX,106; 115.
[21] Por. II,38; XIII,37.
[22] Por. III,55; IV,43... .
[23] Por. VIII,22.
[24] F. Görres, Papst Gregor der Grosse und das Judentum, ZWTh 50, 1908, s.189-505.
[25] Por. I,66; 69; III,37.
[26] Por. II,6; VII,25; IX,38; 195; XIII,15.
[27] Por.VI,29.
[28] Por. Codex Iustiniani I,9; 10.
[29] Podagra, czyli dna jest to zapalenie stawów spowodowane wytrąceniem się kryształów moczanu sodu w płynie stawowym i tkankach. Choroba ma najczęściej charakter napadowy. Zmiany morfologiczne zależne są od powstawania złogów moczanu sodu, które tworzą się w nerkach i tkankach słabo ukrwionych np. małżowiny uszne. Guzki pojawiają się po kilku latach trwania choroby i mają wielkość od główki szpilki do kurzego jaja. Napady bólu zaczynają się zwykle we wczesnych godzinach porannych i trwają kilka dni, a nawet tygodni. Pierwszy napad dotyczy zwykle jednego stawu, najczęściej śródstopo-palcowego pierwszego (podagra). Po upływie 8 – 10 lat od pierwszego napadu, dochodzi do przewlekłego zapalenia wielostawowego. I. Zimmermann – Górska, Zapalenia stawów wywołane obecnością kryształów, w: Choroby wewnętrzne, red. A. Wojtczak, t.III, PZWL Warszawa 1983, s.326-330.
[30] Por. XI,20; XII,16; XIII,26; XIV,12.