Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, rok C
1 stycznia 2025
Ewangelia (Łk 2, 16-21)
Pasterze pośpiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa oraz leżące w żłobie Niemowlę. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, zdumieli się tym, co im pasterze opowiedzieli.
Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to zostało przedtem powiedziane.
Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie Matki.
Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to zostało przedtem powiedziane.
Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie Matki.
To, o czym się nie mówi na szkoleniach zarządzania czasem
(Lb 6,22-27: Ga 4,4-7: Łk 2,16-21)
Tak jest w naszym życiu, że to, co staje nam na drodze, co jest nowym zadaniem, jeśli chcemy je doprowadzić do pomyślnego końca, powinniśmy mądrze je zacząć. Ta refleksja jest nam szczególnie bliska w wieczór kończącego się roku i w pierwszy dzień roku następnego. I tak im jesteśmy mądrzejsi, a może też im starsi, tym mniej nas interesują sylwestrowe uciechy, alkohol i fajerwerki. Z wdzięcznością dziękujemy Bogu za to, co było, a szczególnie za to, co było trudne i z nadzieją w Nim zakotwiczoną spoglądamy w przyszłość, która może daleko odbiegać od naszych ludzkich kalkulacji, planów i obliczeń.
Nie chcemy tego momentu początku zmarnować. Chrześcijaństwo zawsze uchodziło, jako religia dobrego początku. Znakomicie ujął tę prawdę żydowski filozof dialogu Franz Rosenzweig. Według niego Chrześcijanin jest tym, który wiecznie rozpoczyna, spełnienie go nie obchodzi. Jeśli początek jest dobry, wszystko jest dobre. Jest to wieczna młodość chrześcijan.
Jest to niewątpliwe wyrazem mądrości Kościoła, że wchodzi w Nowy Rok, wraz z Najświętszą Maryją Panną, którą zgodnie z prawdą czci, jako Boga Rodzicielkę. Podobnie jak w Jej życie tak i w nasze, Bóg wysyła swojego Syna – Jezusa Chrystusa. Czyni to po to, abyśmy przez Niego odkupieni mądrze zarządzali danym nam czasem. Choćby nasze ludzkie życie było bardzo długie, z perspektywy wieczności, jest ono czasem krótkim.
Dlaczego Maryja?
Czasem można skutecznie zarządzać nie tylko przez wykorzystywanie daru rozumu, ale trzeba tę umiejętność wzbogacać przez współpracę z Jezusem, który będąc prawdziwym Bogiem, stał się człowiekiem, wszedł nie tylko w czas świata, ale jest też gotów wejść w mój czas. Warunek jest jeden – moja świadoma zgoda i dopuszczenie Go do wszystkich danych. I to właśnie perfekcyjnie uczyniła Najświętsza Maryja Panna. Podczas zwiastowania, pytała, a nie wątpiła. Przyjęła prawdę, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Świadomie weszła we współpracę z Bogiem jako Jego służebnica, gotowa do pełnienia Jego woli, darząc Go bezgranicznym zaufaniem.
To wszystko, co dalej się działo, było konsekwencją Jej decyzji. Nie jest Ona biernym obserwatorem toczących się wydarzeń. Przez obecność Jezusa możliwości ich oceny są ogromne. Dała temu wyraz jasnym tekstem wygłoszonym w domu Elżbiety i Zachariasza, który nazywamy Magnificat. Z Chrystusem może zrozumieć swoją misję, z Chrystusem może odczytać historię swojego narodu i historię ludzkości, z Chrystusem może spokojnie i odpowiedzialnie patrzyć w przyszłość.
A co zrobić, kiedy nas wszystko przerasta?
Szukając odpowiedzi, warto z uwagą odczytać słowa dzisiejszej Ewangelii.
Maryjo, uproś mi łaskę zarządzania czasem!
Ks. Lucjan Bielas
Tak jest w naszym życiu, że to, co staje nam na drodze, co jest nowym zadaniem, jeśli chcemy je doprowadzić do pomyślnego końca, powinniśmy mądrze je zacząć. Ta refleksja jest nam szczególnie bliska w wieczór kończącego się roku i w pierwszy dzień roku następnego. I tak im jesteśmy mądrzejsi, a może też im starsi, tym mniej nas interesują sylwestrowe uciechy, alkohol i fajerwerki. Z wdzięcznością dziękujemy Bogu za to, co było, a szczególnie za to, co było trudne i z nadzieją w Nim zakotwiczoną spoglądamy w przyszłość, która może daleko odbiegać od naszych ludzkich kalkulacji, planów i obliczeń.
Nie chcemy tego momentu początku zmarnować. Chrześcijaństwo zawsze uchodziło, jako religia dobrego początku. Znakomicie ujął tę prawdę żydowski filozof dialogu Franz Rosenzweig. Według niego Chrześcijanin jest tym, który wiecznie rozpoczyna, spełnienie go nie obchodzi. Jeśli początek jest dobry, wszystko jest dobre. Jest to wieczna młodość chrześcijan.
Jest to niewątpliwe wyrazem mądrości Kościoła, że wchodzi w Nowy Rok, wraz z Najświętszą Maryją Panną, którą zgodnie z prawdą czci, jako Boga Rodzicielkę. Podobnie jak w Jej życie tak i w nasze, Bóg wysyła swojego Syna – Jezusa Chrystusa. Czyni to po to, abyśmy przez Niego odkupieni mądrze zarządzali danym nam czasem. Choćby nasze ludzkie życie było bardzo długie, z perspektywy wieczności, jest ono czasem krótkim.
Dlaczego Maryja?
Czasem można skutecznie zarządzać nie tylko przez wykorzystywanie daru rozumu, ale trzeba tę umiejętność wzbogacać przez współpracę z Jezusem, który będąc prawdziwym Bogiem, stał się człowiekiem, wszedł nie tylko w czas świata, ale jest też gotów wejść w mój czas. Warunek jest jeden – moja świadoma zgoda i dopuszczenie Go do wszystkich danych. I to właśnie perfekcyjnie uczyniła Najświętsza Maryja Panna. Podczas zwiastowania, pytała, a nie wątpiła. Przyjęła prawdę, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Świadomie weszła we współpracę z Bogiem jako Jego służebnica, gotowa do pełnienia Jego woli, darząc Go bezgranicznym zaufaniem.
To wszystko, co dalej się działo, było konsekwencją Jej decyzji. Nie jest Ona biernym obserwatorem toczących się wydarzeń. Przez obecność Jezusa możliwości ich oceny są ogromne. Dała temu wyraz jasnym tekstem wygłoszonym w domu Elżbiety i Zachariasza, który nazywamy Magnificat. Z Chrystusem może zrozumieć swoją misję, z Chrystusem może odczytać historię swojego narodu i historię ludzkości, z Chrystusem może spokojnie i odpowiedzialnie patrzyć w przyszłość.
A co zrobić, kiedy nas wszystko przerasta?
Szukając odpowiedzi, warto z uwagą odczytać słowa dzisiejszej Ewangelii.
- Rodzina – ale taka, której zwornikiem jest Bóg – Maryja, Józef i dziecię Jezus.
- Problem to szansa. Nie było miejsca w gospodzie – poszukali po ludzku innego rozwiązania – żłóbek w betlejemskiej stajence.
- Otwarcie na tych, których Bóg posyła z pomocą. Maryja i Józef przyjęli pasterzy, wysłuchali ich opowieści i obdarzyli ich swoim szczęściem.
- Wszystko ma swój sens, nawet wtedy, kiedy go w tym momencie nie widzisz. Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. Bóg daje zawsze odpowiedź, choć nieraz trzeba dłużej na nią poczekać. Przychodzi ona w swoim czasie. Trzeba zachować cierpliwość, ale i umysł powinien pracować, oraz wychodzić naprzeciw łasce.
- Nie lekceważ obowiązującego prawa i czyń to, co Bóg od ciebie oczekuje: nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie Matki. To imię – Jezus, od momentu poczęcia Syna Bożego w łonie Najświętszej Maryi Panny, jest kluczem naszej relacji z Tym, dla którego nie ma nic niemożliwego. To nie magia słowa, ale postawa człowieka, który całym sobą odpowiada miłością na miłość Boga, która w Jezusie objawiła się najpełniej.
Maryjo, uproś mi łaskę zarządzania czasem!
Ks. Lucjan Bielas