XXXI Niedziela Zwykła
lub Uroczystość Rocznicy Poświęcenia Kościoła Własnego,
rok C
30 października 2022
Ewangelia (Łk 19, 1-10)
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».
Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».
Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło».
Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: «Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu». Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: «Do grzesznika poszedł w gościnę».
Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: «Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie».
Na to Jezus rzekł do niego: «Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co zginęło».
Znaleźć właściwy klucz
Są architekci projektujący budowle sakralne, mający niezwykłe dary przekazywania w przestrzeni, głębokich treści religijnych. Ich dzieła potrafią przetrwać wieki i zmieniającemu się światu przekazywać niezmienne prawdy. Do takich perełek architektury należy niewątpliwie kościół klasztorny Raitenhaslach w diecezji Passau w Bawarii. Założenie klasztorne z XII wieku należące do zakonu cystersów, wraz z kościołem św. Jerzego, w pierwszej połowie XVIII stulecia zostało gruntownie przebudowane, otrzymując barokowy wystrój, zachowany do dzisiaj. Przez te pełne dynamiki i ruchu figury i malowidła twórcy tamtej epoki, ukazywali żywego Boga w żywym Kościele. Stanowiło to swoistego rodzaju wyznanie wiary i odpowiedź katolików na nowe pomysły na Kościół głoszone przez protestantów. I kiedy wchodzimy do kościoła w Raitenhaslach, takie właśnie odnosimy wrażenie.
Jednonawowa bazylika z wianuszkiem bocznych ołtarzy znakomicie wkomponowanych w filary dźwigające ciężar kolebkowego sklepienia. Wierny, stając w drzwiach wejściowych, doświadcza przestrzeni niezmiernie bogatej i pełnej życia. Kiedy jednak przejdzie przez nawę główną, dotrze do głównego ołtarza i dokona zwrotu o 180˚, dozna szoku. Patrząc z tego miejsca, zobaczy ogromną białą halę z ławkami dla wiernych, a przy nośnych filarach, konfesjonały. Z tego miejsca na wiernych patrzy kapłan, patrzy tak, jak chce ich widzieć Bóg. Żadne figury i malowidła nie zakłócają obrazu człowieka, jego twarzy i duszy. A wkomponowane w tę przestrzeń konfesjonały zapraszają do indywidualnego spotkania z Chrystusem, który jedna człowieka z Bogiem. Tak pojednany i zjednoczony z Chrystusem może wyjść z tej sakralnej przestrzeni i wrócić do domu.
Trudno mi nie myśleć o tym przesłaniu klasztornego kościoła w Raitenhalsach czytając Ewangelię o celniku Zacheuszu. Chrystus spojrzał na niego tak, jak może spojrzeć na człowieka tylko Bóg, spojrzał na niego w prawdzie. Zobaczył jego grzech, zaciekawienie i dobrą wolę. Zawołał go po imieniu, dając tym samym do zrozumienia, że go zna, szanuje i pragnie z nim wejść w relację. Jeszcze bardziej to podkreślił, mówiąc: dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. Nie trzeba było stawiania warunków. Zacheusz na tyle słyszał o Chrystusie, że doskonale wiedział, co powinien zrobić, aby Mu otworzyć drzwi. Wiedział doskonale jakim kluczem są one przed Nim zamknięte: Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo, w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie.
Nieraz spotykamy Chrystusa na naszych ulicach i w naszych świątyniach. Nieraz zwraca się do nas po imieniu i wyraźnie oczekuje zaproszenia. Tak trudno nam zdobyć się na odwagę i sięgnąć po właściwy klucz. Może nam brakuje tego, co ten grzeszny celnik Zacheusz miał w sobie – pragnienia zjednoczenia z Bogiem.
ks. Lucjan Bielas
Nieraz spotykamy Chrystusa na naszych ulicach i w naszych świątyniach. Nieraz zwraca się do nas po imieniu i wyraźnie oczekuje zaproszenia. Tak trudno nam zdobyć się na odwagę i sięgnąć po właściwy klucz. Może nam brakuje tego, co ten grzeszny celnik Zacheusz miał w sobie – pragnienia zjednoczenia z Bogiem.
ks. Lucjan Bielas