30 października 2021
XXXI Niedziela zwykła, rok B
lub Uroczystość Rocznicy Poświęcenia Kościoła Własnego
Ewangelia (Mk 12,28b-34)
na XXXI niedzielę zwykłą
Jeden z uczonych w Piśmie podszedł do Jezusa i zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?»
Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: „Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Drugie jest to: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Nie ma innego przykazania większego od tych».
Rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznie powiedziałeś, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego znaczy daleko więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary».
Jezus, widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego». I nikt już nie odważył się Go więcej pytać.
Czytania na Uroczystość Rocznicy Poświęcenia Kościoła Własnego można znaleźć na stronie brewiarz.pl/x_21/3110p/czyt.php3
Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: „Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Drugie jest to: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Nie ma innego przykazania większego od tych».
Rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznie powiedziałeś, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego znaczy daleko więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary».
Jezus, widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego». I nikt już nie odważył się Go więcej pytać.
Czytania na Uroczystość Rocznicy Poświęcenia Kościoła Własnego można znaleźć na stronie brewiarz.pl/x_21/3110p/czyt.php3
Rocznica poświęcenia wyjątkowego kościoła
W 1983 r. czyli tuż po zniesieniu stanu wojennego, w ostatnią niedzielę października, kiedy to w wielu kościołach obchodzono święto ich poświęcenia, w budowanej, ale niedokończonej przed końcem wojny, siedzibie komendatury obozu koncentracyjnego w Brzezince, Sługa Boży, ks. bp Jan Pietraszko, dokonał aktu poświęcenia kaplicy. Stała się ona zaczynem nowo powstałej parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski. Wyjątkowość tej właśnie świątyni, w historii Kościoła Biskup zaznaczył, podczas pierwszej Mszy św. odprawianej na tym miejscu, w wygłoszonym wtedy kazaniu. Jego nagranie do dziś się zachowało i stanowi niezwykły, w pewien sposób żywy, dokument: spokojny głos biskupa, niezwykła głębia myśli, świadomość bliskości obozu i przeznaczenia budowli, wznoszonej przez największych zbrodniarzy i wychwycony przez mikrofon szczebiot małych dzieci, obecnych z rodzicami na tej uroczystości. To wszystko działo się, jak zaznaczył na ziemi, która w świadomości wielu ludzi w całej Europie, jest ziemią przeklętą. I właśnie ta ziemia, jak żadna inna domaga się szczególnego błogosławieństwa Bożego. Miejsce to jest wyjątkowe, „tu gdzie pogarda człowieka dla drugiego człowieka doszła do przerażającego wymiaru, tu właśnie potrzeba, by Chrystusowy szacunek i miłość dla człowieka, /…/ zeszła na to miejsce i żeby wyparła te resztki przekleństwa przeszłości”. Święty Biskup dał wyraz swemu głębokiemu przekonaniu, że najświętsza ofiara Chrystusa uobecniona w Eucharystii ma moc przewartościować najbardziej przeklęte miejsce i dać nadzieję następnym pokoleniom. Nic i nikt nie jest w stanie tego uczynić, tylko wcielony Bóg, który na końcu końców ostatecznie pokona szatana, naprawi zło, nie naruszając sprawiedliwości. Jezus bez naszego udziału nie przemieni tego zbrukanego grzechem świata. Nie wystarczą same świątynie budowane w najważniejszych miejscach, czy też w najpiękniejszy sposób.
To wydarzenie, to miejsce i ten święty biskup, świadek ludzkich dramatów tamtych czasów, a przez wiarę świadek miłości Chrystusa, na zawsze wpisuje się w rozumienie rocznicy poświęcenia kościoła własnego. W naszym rozważaniu łączy się ona ściśle z Ewangelią 31 Niedzieli czasu zwykłego w roku liturgicznym, która w tym roku ściśle przylega do Uroczystości Wszystkich Świętych.
Otóż sensowny faryzeusz zadał Panu Jezusowi fundamentalne pytanie: Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań? W odpowiedzi usłyszał słowa, które pobożni Żydzi wypowiadali codziennie w jednej ze swych podstawowych modlitw Szema Jisrael: Pierwsze jest: "Słuchaj, Izraelu, Pan, Bóg nasz, Pan jest jedyny. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą". Drugie jest to: "Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego". Nie ma innego przykazania większego od tych”. Słowa uznania dla Jezusa, potwierdził faryzeusz, celnie akcentując istotę prawdziwej pobożności: Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. A tą z kolei wypowiedzią, zdobył pochwałę samego Jezusa.
Rodzi się pytanie: Czy taka postawa ma praktyczne zastosowanie w brutalnej rzeczywistości tego świata?
Szukając przekonywującej odpowiedzi, wróćmy do obozu Auschwitz-Birkenau. Wiktor Frankl, bardzo mądry Żyd z Wiednia, wybitny neurolog i psychiatra, wspomniał moment, kiedy przywieziono go do obozu: Ja sam podjąłem próbę zawierzenia jednemu ze starszych więźniów. Zbliżywszy się do niego ukradkiem, pokazałem mu zwój papierów w wewnętrznej kieszeni płaszcza i powiedziałem: - Proszę spojrzeć, to rękopis książki naukowej. Wiem, co pan zaraz powie: powinienem się cieszyć z tego, iż uszedłem z życiem i że nie mogę oczekiwać od losu niczego więcej. Ale to silniejsze ode mnie. Za wszelką cenę muszę zachować ten rękopis, to owoc pracy całego mojego życia. Czy pan to rozumie? Wydawało się, że mój rozmówca rzeczywiście zaczyna coś rozumieć. Z wolna jego twarz rozciągnęła się w uśmiechu, najpierw pełnym pożałowania, potem coraz bardziej rozbawionym, wręcz kpiącym, obraźliwym, a potem z jego ust padło tylko jedno słowo, słowo wszechobecne w słowniku obozowych więźniów: „Gówno!". W tej samej chwili zrozumiałem okrutną prawdę i zrobiłem coś, co uznałem później za punkt kulminacyjny pierwszego etapu moich psychicznych reakcji: przekreśliłem całe moje dotychczasowe życie (Człowiek w poszukiwaniu sensu).
Drugi etap życia otwarła mu kartka, którą znalazł w ubraniu, o ile tak to można było w obozie nazwać, które otrzymał po jakimś zamordowanym Żydzie. Na niej była napisana modlitwa Szema Jisrael. Znał ją bardzo dobrze, ale w tej rzeczywistości odczytał i przyjął ją na nowo. To ustawienie miłości Boga i bliźniego pozwoliło mu w nieludzkim świecie być człowiekiem. Natomiast determinacja, by odtworzyć zabraną mu książkę, pozwoliło Franklowi przetrwać. Jak sam zaznaczył, słowo finis w języku łacińskim ma dwa znaczenia: koniec, lub cel, jaki mam osiągnąć. On postawił na cel.
Jestem przekonany, że Pan Jezus pochwaliłby Wiktora Frankla, podobnie jak ewangelicznego faryzeusza. Dla mnie, zarówno Brzezinka, jak i biskup Jan oraz doświadczenie Frankla, stanowi znakomitą przestrzenią dla głębszej refleksji nad sobą.
Ks. Lucjan Bielas
To wydarzenie, to miejsce i ten święty biskup, świadek ludzkich dramatów tamtych czasów, a przez wiarę świadek miłości Chrystusa, na zawsze wpisuje się w rozumienie rocznicy poświęcenia kościoła własnego. W naszym rozważaniu łączy się ona ściśle z Ewangelią 31 Niedzieli czasu zwykłego w roku liturgicznym, która w tym roku ściśle przylega do Uroczystości Wszystkich Świętych.
Otóż sensowny faryzeusz zadał Panu Jezusowi fundamentalne pytanie: Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań? W odpowiedzi usłyszał słowa, które pobożni Żydzi wypowiadali codziennie w jednej ze swych podstawowych modlitw Szema Jisrael: Pierwsze jest: "Słuchaj, Izraelu, Pan, Bóg nasz, Pan jest jedyny. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą". Drugie jest to: "Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego". Nie ma innego przykazania większego od tych”. Słowa uznania dla Jezusa, potwierdził faryzeusz, celnie akcentując istotę prawdziwej pobożności: Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. A tą z kolei wypowiedzią, zdobył pochwałę samego Jezusa.
Rodzi się pytanie: Czy taka postawa ma praktyczne zastosowanie w brutalnej rzeczywistości tego świata?
Szukając przekonywującej odpowiedzi, wróćmy do obozu Auschwitz-Birkenau. Wiktor Frankl, bardzo mądry Żyd z Wiednia, wybitny neurolog i psychiatra, wspomniał moment, kiedy przywieziono go do obozu: Ja sam podjąłem próbę zawierzenia jednemu ze starszych więźniów. Zbliżywszy się do niego ukradkiem, pokazałem mu zwój papierów w wewnętrznej kieszeni płaszcza i powiedziałem: - Proszę spojrzeć, to rękopis książki naukowej. Wiem, co pan zaraz powie: powinienem się cieszyć z tego, iż uszedłem z życiem i że nie mogę oczekiwać od losu niczego więcej. Ale to silniejsze ode mnie. Za wszelką cenę muszę zachować ten rękopis, to owoc pracy całego mojego życia. Czy pan to rozumie? Wydawało się, że mój rozmówca rzeczywiście zaczyna coś rozumieć. Z wolna jego twarz rozciągnęła się w uśmiechu, najpierw pełnym pożałowania, potem coraz bardziej rozbawionym, wręcz kpiącym, obraźliwym, a potem z jego ust padło tylko jedno słowo, słowo wszechobecne w słowniku obozowych więźniów: „Gówno!". W tej samej chwili zrozumiałem okrutną prawdę i zrobiłem coś, co uznałem później za punkt kulminacyjny pierwszego etapu moich psychicznych reakcji: przekreśliłem całe moje dotychczasowe życie (Człowiek w poszukiwaniu sensu).
Drugi etap życia otwarła mu kartka, którą znalazł w ubraniu, o ile tak to można było w obozie nazwać, które otrzymał po jakimś zamordowanym Żydzie. Na niej była napisana modlitwa Szema Jisrael. Znał ją bardzo dobrze, ale w tej rzeczywistości odczytał i przyjął ją na nowo. To ustawienie miłości Boga i bliźniego pozwoliło mu w nieludzkim świecie być człowiekiem. Natomiast determinacja, by odtworzyć zabraną mu książkę, pozwoliło Franklowi przetrwać. Jak sam zaznaczył, słowo finis w języku łacińskim ma dwa znaczenia: koniec, lub cel, jaki mam osiągnąć. On postawił na cel.
Jestem przekonany, że Pan Jezus pochwaliłby Wiktora Frankla, podobnie jak ewangelicznego faryzeusza. Dla mnie, zarówno Brzezinka, jak i biskup Jan oraz doświadczenie Frankla, stanowi znakomitą przestrzenią dla głębszej refleksji nad sobą.
Ks. Lucjan Bielas